Jaka jest wartość dodana dla gospodarki po przejęciu Banku Pekao przez PZU? Czy kształt polskiego sektora bankowego będzie lepszy po tej transakcji? Na te pytania starali się odpowiedzieć eksperci uczestniczący w debacie „Rola Grupy PZU w polskim sektorze bankowym i polskiej gospodarce po przejęciu Banku Pekao".
Udomowienie
Nabycie akcji Pekao było dla ubezpieczeniowego giganta wielkim przedsięwzięciem.
– W transakcję została włożona ogromna praca. I co teraz? – pytał moderujący debatę Marcin Piasecki prezesa PZU Pawła Surówkę.
– Wielokrotnie mówiliśmy, że transakcja jest dla nas ważna z inwestycyjnego punktu widzenia, już na niej zarobiliśmy, ale chcemy, żeby miała sens także z punktu widzenia klienta i to jest wyzwanie wymagające bliskiej współpracy pomiędzy PZU i Pekao, np. w zakresie zarządzania aktywami, oferty produktowej, rozwoju technologii – podkreślał Paweł Surówka. – Musimy intensywnie pracować, gdyż nie ma w tym momencie na rynku żadnej instrukcji obsługi, która wskaże, jak ma działać firma ubezpieczeniowa po przejęciu dwóch banków.
Z przejęciem wiąże się tzw. udomowienie. – To jest słowo kluczowe w tej transakcji, która jest przykładem podejścia, jakie powinniśmy stosować do rozwoju gospodarczego. Udomowienie można by rozumieć jako dbanie o domowników, o gospodarkę, czyli konkretne podmioty gospodarcze, przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe – tłumaczył prof. dr hab. Zbigniew Krysiak z Zakładu Zarządzania Ryzykiem SGH, ekspert ekonomiczny w Kancelarii Prezydenta RP. – Bank Pekao ma 17 proc. udziału w rynku MSP, 14 proc. w rynku kredytów hipotecznych, są to tylko kredyty złotowe. Ze wszystkich stron mieliśmy informacje, że ośrodki decyzyjne zarządzające bankami z kapitałem zagranicznym spoza kraju nie były w stanie wkomponować się w potrzeby naszych domowników. W sektorze bankowym jest wysoki poziom odrzutów wniosków kredytowych. Management polski będący pod władzą właścicieli za granicą istotnie redukował podaż kredytów dla polskich podmiotów.