Trudne zadanie łączenia sił, by pobudzić innowacje

W jaki sposób efektywnie wykorzystać dynamikę start-upu z doświadczeniem dużej firmy. O tym dyskutowali eksperci kolejnej edycji Orłów Innowacji.

Publikacja: 02.04.2017 19:02

Uczestnicy debaty zwracali uwagę na potrzebę większej współpracy koncernów ze start-upami.

Uczestnicy debaty zwracali uwagę na potrzebę większej współpracy koncernów ze start-upami.

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Piotr Dardziński, wiceminister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wskazywał, że młoda spółka technologiczna ma dwie drogi – albo współpraca z dużą firmą, albo prób szukania własnej ścieżki rozwoju. – Kooperacja z koncernem jest dużo bardziej bezpieczna. Budowanie własnego rynku niesie z sobą więcej ryzyk. Jego zdaniem start-upy są o wiele bardziej dynamiczne niż duże firmy, które są ociężałe.

– Idealnie by było, gdyby wielkie przedsiębiorstwa powoływały spółki córki, które zajmowałyby się nowoczesnymi technologami. Spółki powinny być małe, bo też takie mają preferencje podatkowe, a do tego ryzykiem – którym obarczone są start-upy – dzieliłyby się z większym podmiotem – podkreślał minister Dardziński.

Małgorzata Szczepańska, dyrektor Departamentu Innowacji w Ministerstwie Rozwoju, przyznała, że inicjowanie współpracy pomiędzy dużymi przedsiębiorstwami a małymi spółkami nie jest proste.

– Wielkie firmy skupiają się bowiem na własnym core biznesie, z rezerwą podchodząc do współpracy i potencjalnych korzyści, które mogą dostarczyć mniejsze firmy. Postrzeganie to jednak się zmienia, duże firmy coraz częściej skłaniają się do takiej współpracy. Program Scale Up, który został uruchomiony w ubiegłym roku w ramach programu Start in Poland i zakłada taką właśnie współpracę, cieszył się niezwykłą popularnością. Liczba akceleratorów i współpracujących z nimi korporacji chętnych do udziału w programie była dużo większa niż zakładano – mówiła.

Do końca stycznia 2017 roku podpisano umowy z akceleratorami.

– Wszystkie rozpoczęły już działalność operacyjną i promocyjną, w kilku przypadkach zakończono nabory do pierwszej rundy akceleracyjnej i rozpoczęto programy akceleracyjne ze start-upami. Na tym etapie oczywiście trudno jeszcze mówić o spektakularnych osiągnięciach, jednakże trzeba i warto próbować łączyć te dwa światy – mówiła dyr. Szczepańska.

Dariusz Gołębiewski, dyrektor ds. Inżynierii Ryzyka i Rozwoju Współpracy z Przemysłem kierujący projektem PZU Lab, podkreślał, że zupełnie inne KPI powinny być nadawane takiej małej firmie współpracującej z koncernem.

– Model biznesu start-upu powinien być dostosowany do działalność dużej firmy. PZU Lab to właśnie takie miejsce styku dużego przedsiębiorstwa z małym – mówił.

Dyrektor Gołębiewski mówił podczas debaty, że jego firma współpracuje nie tylko z firmami technologicznymi, ale i trzema głównymi uczelniami w kraju.

– Dostosowujemy pracę start-upów do działalności naszej firmy. Najważniejszym obszarem jest zarządzanie ryzykiem – i te innowacyjne firmy skupiają się wokół tego zadania. Bo ryzyko i wszystko, co jest wokół niego, jest jednym z głównych wyzwań naszej firmy – mówił.

Budowa ekosystemu

– Przez wiele lat start-upy odbijały się od naszej firmy niczym piłka o ścianę, ponieważ mieliśmy inne priorytety – mówił dr Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen.

Inwestowaliśmy w sprawdzone, wycenione rynkowo technologie. Produkując to co inni, specjalizowaliśmy się w redukcji kosztów. Start-upy były tego przeciwieństwem. Oferują unikalne, nie sprawdzone, ryzykowne rozwiązania, które trudno wycenić. Jego zdaniem podstawowym problemem był brak procedur i struktury organizacyjnej zapewniających gotowość do współpracy z podmiotami o zupełnie innym profilu ryzyka.

– Teraz już wiemy, jak należy inwestować w pomysły i rozwiązania z dużym potencjałem, by przyszłe korzyści znacząco przewyższyły naturalnie wysokie ryzyko – stwierdził Adam Czyżewski.

Julia Krysztofiak-Szopa, prezes Startup Poland, wskazywała, że duże spółki w Polsce muszą zacząć kupować start-upy, aby dostarczać założycielom i inwestorom możliwości wyjścia z inwestycji.

– Google kupuje przeciętnie 1 start-up tygodniowo. Natomiast w Polsce akwizycje start-upów przez duże spółki to nadal rzadkie zjawisko – mówiła.

Mariusz Mulas, dyrektor Globalnego Centrum Rozwiązań IT w Roche Polska, stwierdził, że indywidualne innowacje są już niewystarczające dla dzisiejszego biznesu.

– Trzeba tworzyć ekosystem, w którym dzięki odpowiedzialnej współpracy z małymi firmami technologicznymi, będziemy mogli czerpać z ich możliwości. Aby dostarczać leki, należy przede wszystkim stawiać na innowacje i ciągle w nie inwestować. Jeden kierunek to IT, a drugi obszar to medycyna i badania kliniczne. Blisko 80 proc. środków pozyskanych z refundacji Roche Polska inwestuje w obszar badań i rozwoju – mówił.

Jego zdaniem w Polsce jest duży potencjał do rozwoju tych obszarów, ponieważ mamy ogromne zasoby młodych, znakomicie wykształconych i zdolnych ludzi. Jako przykład podał Globalne Centrum Rozwiązań IT, którego działalność rozpoczęła się od kilkunastoosobowego start-upu, a dziś jest globalnym hubem innowacji, który dostarcza rozwiązania IT do wszystkich oddziałów Roche na świecie. Zwrócił również uwagę na korzyści wynikające z transferu innowacyjnego know-how, który odbywa się m.in. poprzez umożliwienie polskim naukowcom prowadzenia badań klinicznych wczesnych faz w Centrum Naukowo-Przemysłowym, które powstało z inicjatywy Centrum Onkologii w Warszawie i Roche.

Anna Trojanowska, kierownik Działu Innowacji w Departamencie Innowacji i Rozwoju Biznesu PGNiG, wskazała, że w niedawno przyjętej strategii spółki na badania, rozwój i innowacje do 2022 roku zarezerwowano 680 mln zł.

– To znaczy, że przez kilka najbliższych lat spółka wydawać będzie na B+R+I średnio ponad 100 mln zł rocznie. Jesteśmy otwarci na współpracę ze start-upami, choć znalezienie innowacyjnych firm w naszym obszarze działań nie jest łatwe. Czekamy na ciekawe rozwiązania. Włączyliśmy się też w program ScaleUP – mówiła Trojanowska.

Przedstawicielka PGNiG poinformowała podczas debaty, że spółka otworzy wkrótce inkubator Innvento.

– Chcemy, by innowatorzy mieli dostęp do specjalistów z całej grupy PGNiG, do naszego zaplecza technologicznego, by mogli wejść do środka firmy, poznać naszą specyfikę i dzięki temu rozwijać u nas swoje projekty – stwierdziła.

Różne motywacje

Julia Krysztofiak-Szopa, prezes Startup Poland, mówiła o motywacjach, jakie przyświecają dużym spółkom przy współpracy z firmami technologicznymi.

– Pierwsza to PR i marketing, wiele przedsiębiorstw inicjuje kooperację ze start-upami wyłącznie w celach wizerunkowych. Korzyści dla rozwoju innowacji są w tym przypadku niewielkie. Druga motywacja to „hodowanie" nowych klientów. Widzimy to przede wszystkim w sektorze deweloperskim, usług bankowych i consultingowych, gdzie korporacje identyfikują przyszłych klientów pośród dzisiejszych start-upów. Trzecia motywacja to wdrożenia innowacji w dużych firmach, i ta jest najbardziej istotna dla start-upów – mówiła prezes Startup Poland.

Obszar, który w Izraelu oraz w USA był i jest polem olbrzymich inwestycji w nowoczesne technologie – to armia i zbrojenia. – Gdy w Stanach Zjednoczonych start-up przychodzi z ofertą dla wojska, to zazwyczaj słyszy – zapłacimy za test waszej technologii. W Polsce firmy innowacyjne za takie testy muszą płacić same. A jest to sektor, gdzie certyfikacja jest fundamentalna – mówiła Krysztofiak-Szopa.

Piotr Brylski, radca prezesa Urzędu Patentowego RP, zwracał uwagę, że przyglądając się ochronie własności intelektualnej w Polsce – więcej jest problemów, niż przykładów do pochwalenia. – 14 proc. start-upów zadeklarowało w Polsce, że ma patenty lub jest w trakcie procedury uzyskania patentu, analogicznie w krajach wysoce innowacyjnych jest to poziom 70–80 proc. Najczęściej sprawy ochrony praw wychodzą podczas rozmowy innowatorów z potencjalnym inwestorem, który sprawdza, czy technologia została zastrzeżona – mówił.

Piotr Brylski przytaczał przykłady związane z ochroną własności intelektualnej.

– W przeciętnym telefonie komórkowym jest od kilku do kilkunastu tysięcy praw własności przemysłowej, w tym kilka tysięcy patentów. Część jest wytworzona we własnych centrach koncernów, część pochodzi z tzw. domeny publicznej, a więc jest dostępna dla wszystkich (i trzeba wiedzieć, jak do tego dotrzeć), zaś 1/3 to patenty konkurencji, które stara się wynegocjować, często wzajemnie, np. przy pomocy licencji patentowych. Podobnie jest w motoryzacji czy farmacji. Zatem u istotnych i profesjonalnych graczy rynkowych tworzenie produktu to w dużej mierze analiza patentów, wzorów przemysłowych czy znaków towarowych – mówił.

Potrzebny akcelerator

Piotr Dardziński zwracał uwagę, że firmy powinny wspólnie tworzyć akceleratory, przez które może przechodzić nawet kilkaset start-upów rocznie.

– Innowatorzy chodzą od drzwi do drzwi i pytają, kto koordynuje współpracę ze start-upami. To strata czasu i środków. Małe spółki powinny uczyć się od dużych podejścia biznesowego. Przedstawiciel koncernu w akceleratorze obserwuje firmy, ogląda projekty, rozmawia z twórcami i po jakimś czasie jest w stanie wyłuskać te najlepsze – mówił wiceminister Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Anna Trojanowska zaznaczyła, że działa akcelerator MIT Enterprise Forum Poland, w którym cztery duże przedsiębiorstwa, w tym PGNiG, szukają start-upów do współpracy i wdrożeń innowacyjnych projektów.

– W poprzedniej rundzie wybrano start-upy, które obecnie wraz z mentorami przygotowują się do pilotażu. Do połowy maja trwa kolejny nabór i liczymy na zgłoszenie się kolejnych pomysłowych młodych przedsiębiorców – mówi Trojanowska.

Dariusz Gołębiowski z PZU stwierdził, że centra technologiczne mogą być akceleratorem dla spółek Skarbu Państwa.

Piotr Brylski z Urzędu Patentowego wskazywał, że warto ogłaszać challenge dla innowatorów. – Globalny koncern od lat sprzedaje szampon, który nie szczypie w oczy. Stworzył go pewien aptekarz z Arizony, który odpowiedział w ten sposób na konkurs tego koncernu. Zainkasował za to 200 tys. dolarów, firma zarabia na tym miliony od lat, a jak wyliczyła, stworzenie takiej formuły w ramach własnego centrum badawczo-rozwojowego kosztowałoby kilka kolejnych milionów – stwierdził.

 

 

Piotr Dardziński, wiceminister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wskazywał, że młoda spółka technologiczna ma dwie drogi – albo współpraca z dużą firmą, albo prób szukania własnej ścieżki rozwoju. – Kooperacja z koncernem jest dużo bardziej bezpieczna. Budowanie własnego rynku niesie z sobą więcej ryzyk. Jego zdaniem start-upy są o wiele bardziej dynamiczne niż duże firmy, które są ociężałe.

– Idealnie by było, gdyby wielkie przedsiębiorstwa powoływały spółki córki, które zajmowałyby się nowoczesnymi technologami. Spółki powinny być małe, bo też takie mają preferencje podatkowe, a do tego ryzykiem – którym obarczone są start-upy – dzieliłyby się z większym podmiotem – podkreślał minister Dardziński.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację