Spada aktywność Polski w UE

Od wstąpienia do Unii Europejskiej Polska zdobywała uznanie i wysoką pozycję. Jej utrzymanie jest w obecnych warunkach politycznych mocno zagrożone. Taki jest wniosek z debaty na SGH.

Publikacja: 18.10.2017 19:57

Spada aktywność Polski w UE

Foto: 123RF

Porażka Polski w sprawie pracowników delegowanych jest wynikiem niewłaściwego kursu w polityce europejskiej jak i złej strategii w forsowaniu polskich interesów w UE - do takiego wniosku doszli uczestnicy dyskusji w Wyższej Szkole Handlowej w ramach programu debat SGH Professionals. Uczestniczą w nich absolwenci uczelni z których wielu zajmuje się zawodowo sprawami unijnymi.

W poniedziałek komisja zatrudnienia i spraw socjalnych PE zajmowała się propozycją Komisji Europejskiej dotyczącą niekorzystnych dla Polski zmian regulacji dotyczących prawników delegowanych. — Ponieśliśmy w tej sprawie porażkę mimo, że udało się odrzucić propozycję Francji — tłumaczył europoseł Dariusz Rosati. Maksymalny czas delegowania pracowników w jedno i to samo miejsce i do tego samego rodzaju pracy ma wynosić 24 miesiące, a nie 12 jak proponowała Francja. Jednak nie o to Polska walczyła.

Uczestnicy dyskusji podkreślali również, że sprawa pracowników delegowanych jest wynikiem działań protekcjonistycznych szeregu państw tzw. starej Unii, które nie są gotowe do zaakceptowania konkurencyjności Polski a także innych krajów w dziedzinie usług. — Nie mamy tak konkurencyjnych towarów jak np.mercedesy ale jesteśmy mocni w sferze usług budowanych czy  transportowych —tłumaczył Dariusz Rosati. Jego zdaniem niemożność przebicia się Polski z swymi postulatami w tej sprawie jest także wynikiem osłabienia Polski w UE i utratą zdolności budowania sojuszy. Z tych też powodów prezydent Emmanuel Macron nie chciał na ten temat prowadzić dialogu z Polską co skończyło się niekorzystnie dla naszego kraju.

Prof. SGH Adam Ambroziak zwrócił uwagę na małą aktywność Polski w strukturach unijnych. Rzecz w tym, że inicjatywy szeregu państw docierają do odpowiednich instancji znacznie częściej i szybciej niż Polski. Jedną z przyczyn takie stanu rzeczy jest niezwykłe intensywne zaangażowanie się przedsiębiorstw zainteresowanych określonymi regulacjami. — Nierzadko firmy niemieckie przedstawiają unijnym urzędnikom 400- 600 a nawet więcej opinii , opracowań czy ekspertyz. Zdarza się, że z Polski dociera jedno oficjalne stanowisko rządu— mówił prof. Ambroziak. Trudno się dziwić, że w takiej sytuacji przebijają się określone propozycje, bez względu na preferencje unijnych urzędników. Inna sprawa, że wszystko to nie dzieje się w próżni i naciski polityczne określonych stolic wywierają określone skutki.

Przy tym nie należy przeceniać wpływu Niemiec na konkretne rozwiązania unijne. Mówił o tym Jan Truszczyński były ambasador  RP przy Unii Europejskiej. Niemcy muszą zawierać sojusze i daleko nie wystarczająca jest ścisła współpraca z Francją . Zwracano też uwagę, że nie można oczekiwać od Niemiec aby nie starały się forsować swoich własnych interesów jednak  jest to kraj, mający znaczną zdolność do uwzględniania szerszego interesu europejskiego.

Po wyborach we Francji i Niemczech wygląda na to, że motor francusko - niemiecki zn?w zacznie lepiej funkcjonować. Odpowiedzią na nadal silne tendencje eurosceptyczne w UE ma być pogłębienie integracji zwłaszcza w strefie euro. Europa próbuje się odbudować na nowo. Na stole są propozycje prezydenta Macrona oraz Jeana -Claude Junckera. — Nie oznacza to, że ambitny, mistyczny i romantyczny plan Macrona będzie realizowany — stwierdził Dariusz Rosati. Mimo to nie ulega wątpliwości, że jesteśmy świadkami tworzenia się nowej Unii a właściwie dwu organizmów unijnych: strefy euro i pozostałych państw. Dla polskiej polityki stanowi to ogromne wezwanie na które Warszawa reaguje inicjatywami zacieśniania więzi w naszej części Europy. W opinii uczestników dyskusji SGH Professionals jest to błędna strategia.

Tym bardziej, że kolejnym wezwaniem dla naszego kraju jest brexit. W ocenie prof . Marka Greli, pierwszego ambasadora Polski przy UE po akcesji wyjście Wielkiej Brytanii z Unii odbije się niekorzystnie na naszych relacjach handlowych z tym krajem. Przypomniał, że Wielka Brytania jest naszym drugim partnerem handlowym a 10 proc, naszego eksportu rolnego  trafia na brytyjski rynek. Uczestnicy dyskusji zgodnie podkreślali , że mimo wezwań nie ma obaw co do obecności Polski w UE. —Za dziesięć lat Unia nie będzie już taka jak dzisiaj ale Polska będzie nadal jej członkiem — podsumowała tą cześć dyskusji dr. Anna Masłoń-Oracz.

Porażka Polski w sprawie pracowników delegowanych jest wynikiem niewłaściwego kursu w polityce europejskiej jak i złej strategii w forsowaniu polskich interesów w UE - do takiego wniosku doszli uczestnicy dyskusji w Wyższej Szkole Handlowej w ramach programu debat SGH Professionals. Uczestniczą w nich absolwenci uczelni z których wielu zajmuje się zawodowo sprawami unijnymi.

W poniedziałek komisja zatrudnienia i spraw socjalnych PE zajmowała się propozycją Komisji Europejskiej dotyczącą niekorzystnych dla Polski zmian regulacji dotyczących prawników delegowanych. — Ponieśliśmy w tej sprawie porażkę mimo, że udało się odrzucić propozycję Francji — tłumaczył europoseł Dariusz Rosati. Maksymalny czas delegowania pracowników w jedno i to samo miejsce i do tego samego rodzaju pracy ma wynosić 24 miesiące, a nie 12 jak proponowała Francja. Jednak nie o to Polska walczyła.

Pozostało 80% artykułu
Dane gospodarcze
Gospodarka USA rozczarowała. Słaby wzrost PKB w pierwszym kwartale
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze