Jeszcze kilka miesięcy temu większość ekonomistów oczekiwała, że II połowa br. przyniesie wyhamowanie wzrostu konsumpcji. Obawy były uzasadnione: dane GUS sugerują, że świadczenia z programu 500+ podwyższały dochód rozporządzalny na osobę w otrzymujących je rodzinach o 20 proc. rok do roku. Ten efekt wygasł jednak po 12 miesiącach obowiązywania programu. Wyniki sprzedaży detalicznej oraz wskaźniki nastrojów konsumentów pokazują, że dotąd nie wpłynęło to na dynamikę wydatków konsumpcyjnych.

We wtorek GUS podał, że sprzedaż detaliczna wzrosła w sierpniu w ujęciu realnym (tzn. w cenach stałych) o 6,9 proc. rok do roku, po zwyżce o 6,8 proc. w lipcu. Także bieżący miesiąc prawdopodobnie nie przyniósł spowolnienia wzrostu wydatków. Jak podał w środę GUS, bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), obliczany na podstawie ankiety wśród gospodarstw domowych, spadł we wrześniu do 5 pkt, z 5,7 pkt w sierpniu. To jednak i tak odczyt bardzo wysoki. Dopiero od maja, po raz pierwszy w 20-letniej historii tego wskaźnika, przybiera on wartości powyżej zera. To oznacza, że konsumentów, którzy z optymizmem oceniają stan gospodarki i swoich budżetów domowych, jest więcej niż nastawionych pesymistycznie.

W II kwartale konsumpcja prywatna w Polsce zwiększyła się o 4,9 proc. rok do roku, najbardziej od IV kwartału 2008 r., po zwyżce o 4,7 proc. w I kwartale. Przed publikacją tych danych ekonomiści przeciętnie oczekiwali, że wzrost konsumpcji wyhamował do 4,2 proc. Teraz większość ocenia, że także w bieżącym kwartale dynamika wydatków konsumpcyjnych pozostanie w pobliżu 5 proc. rocznie.

– Nawet jeśli w II połowie br. wzrost konsumpcji wyhamuje, to nieznacznie – przyznaje Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. – Wydatkom sprzyja bezpośrednio dobra sytuacja na rynku pracy, ale też nastroje konsumentów, które są pochodną tej sytuacji. Dobre nastroje oznaczają, że konsumenci są skłonni wydawać większą część swoich rosnących dochodów – tłumaczy. W sierpniu realny fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw (suma wynagrodzeń ogółu zatrudnionych, skorygowana o wpływ inflacji) zwiększył się o około 9,5 proc. rok do roku, najbardziej od jesieni 2008 r., w porównaniu z 7,4 proc. średnio w I połowie roku.

– Moim zdaniem 500+ nie był głównym powodem przyspieszenia wzrostu konsumpcji na przełomie poprzedniego i tego roku. To był kamyczek, który przeważył szalę, ale inne elementy były już na miejscu: malejące bezrobocie, stabilność zatrudnienia, rosnące zarobki, dobre nastroje, niskie stopy procentowe. Te elementy nie zniknęły – przyznał Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.