Zderzenie z barierą
Tempo spadku stopy bezrobocia systematycznie zwalnia. W czerwcu była ona tylko o 1,1 pkt proc. niższa niż rok wcześniej, podczas gdy w 2017 r. malała średnio o 1,7 pkt proc. rok do roku. Jeśli wierzyć świeżym prognozom uczestników naszego konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego, za rok stopa bezrobocia będzie już tylko o 0,5 pkt niższa niż dziś. Narastające problemy firm ze znalezieniem pracowników mogą tłumić aktywność w gospodarce. Ekonomiści Credit Agricole w niedawnym raporcie zwracali uwagę na to, że nawet jeśli niedobór pracowników doprowadzi do przyspieszenia wzrostu płac, to jednocześnie zwalniał będzie wzrost zatrudnienia. W efekcie trudno liczyć na przyspieszenie wzrostu konsumpcji.
– Niewiadomą jest wpływ zmian w systemie emerytalnym na konsumpcję. Gdy w życie wejdą pracownicze plany kapitałowe, koszty pracy wzrosną, a pracodawcy mogą uznać to za ekwiwalent podwyżek płac. Wtedy wzrost wynagrodzeń będzie wolniejszy, niż dziś zakładamy – dodaje Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale w Polsce, zwycięzca konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego w 2015 r.
Na domiar złego, problemy kadrowe mogą zdławić ożywienie w inwestycjach, które rozpoczęło się dopiero w połowie ub.r. – Przedsiębiorstwa, które borykają się z niedoborem pracowników, coraz częściej będą miały dylemat, czy szukać ich za wszelką cenę, czy odpuścić sobie zwiększanie produkcji – tłumaczy Janecki. Na to nakłada się jeszcze oczekiwane pogorszenie koniunktury w strefie euro.
Wypadkową tych sił są prognozy, wedle których tempo wzrostu PKB Polski będzie zwalniało z 5,2 proc. w I kwartale br. do 3,7 proc. w II kwartale 2019 r.
Stopy bez zmian
Daniel Piekarek, ekonomista z banku BPS, który prowadzi w konkursie na najlepszego analityka makroekonomicznego 2018 r. po I kwartale, widzi perspektywy polskiej gospodarki w jaśniejszych barwach. – Konsumpcja będzie nadal rosła w tempie ponad 4 proc. rok do roku dzięki dobrej koniunkturze na rynku pracy. To będzie wciąż główny motor wzrostu PKB. Jeśli na to nałożymy trwające wciąż ożywienie w inwestycjach, w horyzoncie roku gospodarka utrzyma ponad 4-proc. tempo rozwoju – przekonuje.
Jego scenariusz zakłada jednak, że wciąż niska pozostanie inflacja. W IV kwartale br. spadnie ona według niego średnio do 1,4 proc. rok do roku (z 1,9 proc. w czerwcu), a w I połowie 2019 r. będzie oscylowała wokół 1,7 proc. To będzie wspierało realny wzrost dochodów z pracy i w rezultacie konsumpcji.