Płace rosną w PKB. Na tle UE ciągle wypadamy blado

Udział wynagrodzeń w PKB delikatnie się zwiększył w ostatnim roku. Ale w UE pod tym względem wciąż jesteśmy na szarym końcu.

Aktualizacja: 25.04.2018 21:29 Publikacja: 25.04.2018 21:00

Płace rosną w PKB. Na tle UE ciągle wypadamy blado

Foto: Fotolia

Koszty zatrudniania w całej gospodarce w 2017 r. wyniosły ok. 760 mld zł – wynika z szacunków „Rzeczpospolitej" na podstawie danych GUS i Eurostatu. W porównaniu z 2016 r. to spory wzrost – aż o 50 mld zł. I co ważne, widać też niewielki, ale symptomatyczny wzrost w relacji do wartości PKB – do ok. 38,8 proc. z 38,3 proc. w 2016 r.

– Wcale mnie nie dziwi, że udział kosztów pracy w PKB rośnie – komentuje Tomasz Kaczor z Instytutu Prevision. – W ostatnim roku nominalny wzrost wynagrodzeń przyspieszył do 5–6 proc., w porywach nawet do 7 proc. Płace rosły więc szybciej niż gospodarka – wyjaśnia Kaczor. Jego zdaniem taki trend wzrostowy może się utrzymać jeszcze przez kilka lat, ze względu na dobrą sytuację na rynku pracy.

Byłaby to pozytywna tendencja. – Na PKB można spojrzeć w taki sposób, że jest to dochód rozdzielany pomiędzy pracowników i właścicieli kapitału. Jeśli udział płac w gospodarce jest stosunkowo nieduży, to znaczy, że praca jest słabiej wynagradzana niż kapitał – wyjaśnia Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. U nas wynagrodzenie kapitału stanowi ok. 50 proc. PKB, reszta zaś to podatki.

Na tle innych krajów Polska pod tym względem wypada słabo już od lat. Jak wynika z danych Eurostatu, koszty pracy w relacji do PKB w zeszłym roku były niższe jedynie w Rumunii, Grecji i Irlandii. Podobne wnioski przynoszą badania Komisji Europejskiej, choć ta bada problem wedle nieco innej metodologii. Sprawdza bowiem, jaki jest udział płac w wartości PKB wytworzonej przez jednego pracującego. W Polsce taki wskaźnik w 2017 r. (według prognoz Komisji) wyniósł 48 proc. Gorzej niż my wypadają tylko: Słowacja, Malta, Węgry i Irlandia.

Prostym wyjaśnieniem naszej słabej pozycji byłoby stwierdzenie, że jesteśmy krajem, gdzie pracodawcy wykorzystują tanią siłę roboczą, płacąc pracownikom zbyt mało. Z kolei premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że to efekt wyprzedaży majątku narodowego i zbyt dużej obecności kapitału zagranicznego.

Ale to tłumaczenie zbyt proste. – Wiele zależy od struktury gospodarki – zaznacza Wojciechowski. Przykładowo im bardziej gospodarka oparta jest na usługach lub nowych technologiach, gdzie zwykle wynagrodzenia są większe, tym wyższy udział płac w PKB. – Polska ma za to silnie rozwinięty, relatywnie jeden z największych w UE, sektor przemysłowy – zaznacza Tomasz Kaczor.

Istotne są także relacje na rynku pracy. Im silniejsza pozycja pracowników, tym bardziej muszą się o nich starać pracodawcy, oferując wyższe wynagrodzenia. Im słabsza (a tak jeszcze w Polsce do niedawna było), tym mniejsza presja na wzrost płac. – W Polsce mamy też nietypową sytuację, że gospodarstwa domowe uzyskują dużą część dochodów z innych źródeł niż praca najemna, które nie są ujmowane w statystykach jako wynagrodzenia – zaznacza Kaczor.

To m.in. dochody z wszelkiej działalności prowadzonej na własny rachunek, w tym samozatrudnionych prowadzących swoje firmy, rolników, artystów. W 2016 r. sięgnęły one w sumie 430 mld zł (czyli 23,2 proc. PKB).

– Niemniej fakt, że udział płac w polskiej gospodarce jest niski na tle UE, wskazuje, że mamy pewną przestrzeń do wzrostu wynagrodzeń – podsumowuje Wojciechowski. – Trzeba tylko uważać, by nie wpłynęło to negatywnie na konkurencyjność przedsiębiorstw i produktywność gospodarki – dodaje.

Koszty zatrudniania w całej gospodarce w 2017 r. wyniosły ok. 760 mld zł – wynika z szacunków „Rzeczpospolitej" na podstawie danych GUS i Eurostatu. W porównaniu z 2016 r. to spory wzrost – aż o 50 mld zł. I co ważne, widać też niewielki, ale symptomatyczny wzrost w relacji do wartości PKB – do ok. 38,8 proc. z 38,3 proc. w 2016 r.

– Wcale mnie nie dziwi, że udział kosztów pracy w PKB rośnie – komentuje Tomasz Kaczor z Instytutu Prevision. – W ostatnim roku nominalny wzrost wynagrodzeń przyspieszył do 5–6 proc., w porywach nawet do 7 proc. Płace rosły więc szybciej niż gospodarka – wyjaśnia Kaczor. Jego zdaniem taki trend wzrostowy może się utrzymać jeszcze przez kilka lat, ze względu na dobrą sytuację na rynku pracy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
GUS: PKB bez niespodzianek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dane gospodarcze
Konsumenci ruszą do sklepów? Coraz wiekszy optymizm
Dane gospodarcze
Inflacja w marcu wyższa, niż sądzono. GUS podał nowe dane. Co drożeje najbardziej?
Dane gospodarcze
Wzrost gospodarczy Chin silniejszy od prognoz. Ale ożywienie pozostaje kruche
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dane gospodarcze
EBC nadal gotowy do cięcia stóp w czerwcu. „Mamy teraz trend dezinflacyjny”