Jak wyliczył wstępnie GUS, wartość polskiego eksportu przewyższyła w ub.r. wartość importu o 0,4 mld euro. W porównaniu z 2016 r., gdy ta nadwyżka wyniosła 3,9 mld euro, to wynik skromny, ale i tak można mówić o niespodziance.
Na początku ub.r. ekonomiści w większości zakładali, że nadwyżka w handlu towarowym zniknie, co oznaczałoby powrót do normalności. Dodatnie saldo obrotów towarowych Polski z lat 2015–2016 było bowiem w historii III RP zjawiskiem bez precedensu. – To był po części efekt sukcesów polskich eksporterów, ale też słabości importu – przypomina Piotr Bielski, ekonomista z BZ WBK. W 2015 r. rachunek za import obniżył spadek cen ropy naftowej, rok później taki sam efekt miało załamanie inwestycji.