Resort gospodarki Rosji opublikował dane za pierwszy kwartał. Przemysł zyskał 2 proc. w ujęciu rocznym. Tutaj wynik wyciągnęła branża wydobywcza (+3,5 proc.) i przemysł przetwórczy (+ 1,2 proc.).
Na razie nie przekłada się to na sytuację samych Rosjan, których dochody spadają od 2014 r. Obywatele federacji zawdzięczają to agresywnej polityce własnego rządu, która wywołała sankcje Zachodu, a kryzys pogłębiło jeszcze embargo na zagraniczną żywność wprowadzone przez Kreml w sierpniu 2014 r. Spowodowało ono ogromny wzrost cen; niektóre towary podrożały o ponad 50 proc. Dopiero w lipcu tego roku po raz pierwszy zanotowano deflację.
To wszystko miało wpływ na dochody Rosjan. Spadały one o średnio 10 proc. rocznie. W tym roku (I półrocze) spadek znacznie wyhamował do 1,4 proc. Średnia nie oddaje jednak rzeczywistej sytuacji mieszkańców Rosji.
Jak policzyła agencja RIA Rating, realne dochody obywateli wzrosły tylko w 20 na 70 regionów Rosji. Na czele pod względem średnich zarobków są syberyjskie eldorada ropy, gazu i diamentów - niegdyś centra niewolniczej pracy sowieckiego gułagu.
W okręgu jamało-nienieckim średnia płaca to 91,9 tys. rubli (5620 zł), czyli o 7 proc. więcej niż rok temu. Na drugiej pozycji odległa, bezludna i zasobna w złoto Czukotka - 90,1 tys. rubli. W Moskwie średnie zarobki to 78,5 tys. rubli (4800 zł). W obwodzie magadańskim 69,4 tys. rubli a na Sachalinie - 68 tys. rubli. Dobrze zarabia się w Chansy-Mansyjsku bogatym w ropę i gaz i na wulkanicznej Kamczatce. W Jakucji z największymi terenami diamentonośnymi i najmniejszą liczbą mieszkańców na kilometr kwadratowy (0,5 osoby) zarobki średnie wzrosły o 5,1 proc. do 59,5 tys. rubli.