Ten wstępny szacunek GUS, opublikowany we wtorek, przebił przewidywania większości ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą”. Przeciętnie spodziewali się oni wzrostu PKB o 3,8 proc. rok do roku.
W ujęciu kwartał do kwartału, tempo wzrostu PKB (po wyeliminowaniu czynników sezonowych) zmalało z 1,7 proc. w IV kwartale do 1 proc. w I kwartale br. To również nie jest niespodzianką, bo ożywienie w polskiej gospodarce rozpoczęło się właśnie pod koniec ub.r.
GUS nie podał jeszcze danych o strukturze wzrostu PKB na początku br. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści zakładają jednak, że już w I kwartale rosnąć zaczęły inwestycje, po czterech z rzędu kwartałach załamania. Przeciętnie szacują, że zwiększyły się one o 2 proc. rok do roku. Jednocześnie tempo wzrostu wydatków konsumpcyjnych utrzymało się na poziomie 4,5 proc. rocznie, tak jak w IV kwartale.
- Nie wiadomo jeszcze, co się działo z inwestycjami w sektorze prywatnym, a zwłaszcza w sektorze przedsiębiorstw, ale wiadomo już, że w dwucyfrowym tempie wzrosły w pierwszym kwartale br. inwestycje samorządów, co ma związek z rozruchem unijnych funduszy przydzielonych Polsce na lata 2014-2020. Kolejne kwartały nieść będą dalsze ożywienie w inwestycjach – oceniła Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. W IV kwartale ub.r. inwestycje tąpnęły o 9,8 proc. rok do roku.
Zdaniem Moniki Kurtek, na początku br. przyspieszył prawdopodobnie także wzrost konsumpcji, który już pod koniec roku sięgnął 4,5 proc. rok do roku. Tak szybko wydatki gospodarstw domowych nie rosły od końca 2008 r. – Konsumpcję napędza z jednej strony poprawiająca się sytuacja na rynku pracy (spadek bezrobocia, relatywnie wysoki wzrost siły nabywczej wynagrodzeń przy ograniczonej inflacji), a z drugiej program Rodzina 500+ - skomentowała ekonomistka Banku Pocztowego.