Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w pierwszym półroczu 2016 r. liczba mieszkańców Polski spadła o 15 tys. osób. To już piąty rok z kolei, w którym nasza populacja się kurczy. Obecnie w kraju żyje już tylko 38,422 mln obywateli. Będzie tylko gorzej. Ekonomiści przestrzegają, że jeśli nie podejmiemy wystarczających działań zapobiegawczych, czeka nas poważny kryzys demograficzny, który odbije się z siłą na całej gospodarce. Zgodnie z prognozami Eurostatu w 2035 r. ludność Polski skurczy się do 36,6 mln, natomiast w 2060 r. – do 32,4 mln.
Katastrofalne skutki tej tendencji możemy odczuć już niebawem – liczba osób w wieku produkcyjnym będzie sukcesywnie spadać, z kolei przybędzie ludzi starszych, za których emeryturę przyjdzie zapłacić młodszym pokoleniom. Jeśli PiS zgodnie z deklaracjami obniży do tego wiek emerytalny, proporcja osób pracujących do starszych będzie jeszcze bardziej niekorzystna. Już teraz z prognoz ZUS wynika, że deficyt funduszu emerytalnego może urosnąć z 45,9 mld zł w 2015 r. nawet do 166 mld zł w 2060 r.
Przyczyną nieuchronnie zapowiadającego się kryzysu demograficznego w Polsce jest utrzymujący się od lat ujemny przyrost naturalny. Mimo iż ostatnie półrocze okazało się pod tym względem nieco lepsze niż poprzednie – urodziło się o 10 tys. więcej dzieci, zgonów z kolei było o 4 tys. mniej – to przyrost naturalny wciąż znajdował się poniżej zera i wyniósł minus 9 tys. osób. Źródeł tej tendencji z kolei możemy doszukiwać się przede wszystkim w braku przemyślanej polityki demograficznej oraz niewystarczających inicjatyw podejmowanych przez rząd, by wspierać polskie rodziny i pracujące matki.
Program Rodzina 500+ miał uratować nas z zapaści demograficznej i zachęcić rodziny do powiększania swojego potomstwa. W maju tego roku minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska przedstawiła bardzo optymistyczne prognozy dotyczące wpływu programu na liczbę urodzeń.
- Przewidujemy, że ustawa wiązać się będzie ze wzrostem liczby urodzeń o 278 tys. w ciągu 10 lat. Ma również przynieść wzrost wskaźnika dzietności. Planujemy, że w perspektywie 10-letniej ten wskaźnik wzrośnie z obecnego poziomu 1,29 do 1,6 - zapowiedziała Rafalska podczas jednego z posiedzeń Rady Ministrów.