Działania domniemanego zabójcy przywódców Daesh miały wywołać zaniepokojenie, a nawet panikę wśród członków tej terrorystycznej organizacji. Ofiarą snajpera miał paść m.in. jeden z przywódców Daesh z położonego na południu Libii miasta Obari, który 23 stycznia został zastrzelony w momencie, gdy wychodził z meczetu.

Z rąk snajpera miał zginąć także Sudańczyk Hamad Abdel Hady, pracujący w utworzonym przez Daesh sądzie religijnym. Zabito go przed budynkiem szpitala. Z kolei 19 stycznia snajper zabił dowódcę Daesh Mohammeda Dernawiego - mężczyzna został zastrzelony pod swoim domem.

Wszystkie te zgony przypisano jednemu snajperowi, który ma od kilkunastu dni polować na liderów Daesh - pisze brytyjski "The Telegraph". Zachodnim mediom nie udało się jednak jak dotąd zweryfikować informacji o śmierci trzech wymienionych wyżej mężczyzn.

Lokalne media piszą, że terroryści z Daesh przeprowadzili serię aresztowań i wykonali kilka egzekucji w związku z poszukiwaniami snajpera.

Nie wiadomo jakiej narodowości jest snajper, czy jest kobietą czy mężczyzną, a nawet czy działa sam czy ktoś mu pomaga. Według niektórych doniesień przywódców Daesh zabija Libijczyk z Misraty. Inne źródła podają, że jest to mężczyzna, który brał udział w rebelii przeciw rządom Muammara Kaddafiego. Nie wyklucza się również, że przywódców Daesh zabija amerykański komandos, lub mieszkaniec Syrty, który chce uwolnić miasto spod władzy Daesh.