Szef BBN Paweł Soloch zapowiedział w poniedziałek, że cztery polskie myśliwce F-16 mogą uczestniczyć w patrolowaniu obszarów objętych konfliktem w Syrii. - Jest taka deklaracja z naszej strony, że jesteśmy gotowi uczestniczyć w patrolach monitorujących i zgłosiliśmy cztery nasze samoloty - zaznaczył szef BBN, pytany o udział polskich myśliwców w patrolowaniu przestrzeni powietrznej Syrii. - Szczegóły będą uzgadniane na poziomie technicznym, w każdym razie taka deklaracja z naszej strony padła - dodał.

Pytany o udział Polski w zwalczaniu Daesh w Syrii dyrektor biura prasowego prezydenta Marek Magierowski powiedział w RMF, że Polska faktycznie jest gotowa się w to zaangażować. Dodał, że niekoniecznie w formie zbrojnej akcji.

- Tego typu operacje o charakterze militarnym wymagają bardzo ścisłej koordynacji między sojusznikami, którzy już dzisiaj działają na terenie Syrii i Iraku. Tym bardziej, że jeśli mówimy o czterech polskich samolotach, to wiemy doskonale, że niebo nad Syrią i Irakiem jest dzisiaj bardzo gęste - powiedział Magierowski odnosząc się do deklaracji Pawła Solocha.

Wyjaśnił, że zarówno ministrowi Macierewiczowi, jak i Solochowi, chodziło raczej o operacje zwiadowcze. Zaznaczył też, że żadne decyzje w tej sprawie nie zostały podjęte. - Ogłaszanie tego typu decyzji wiąże się z tym, że wszyscy zinterpretują to tak, że my wyślemy pluton, batalion, GROM, samoloty na Bliski Wschód i zaangażujemy się w 100 proc. w walkę zbrojną. Tak nie jest - tłumaczył dyrektor biura prasowego prezydenta.