Luksemburski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że dyrektywę 2008/115/WE w sprawie wspólnych norm i procedur stosowanych przez państwa członkowskie w odniesieniu do powrotów nielegalnie przebywających obywateli państw trzecich należy stosować również wobec przybysza, który nie spełniając warunków wjazdu, pobytu ani zamieszkania przejeżdża przez terytorium kraju Wspólnoty z innego państwa należącego do strefy Schengen do kolejnego, także członka UE, ale niebędącego stroną układu o zniesieniu kontroli osób przekraczających granice.
W tym wypadku chodziło o Belgię, Francję i Wielką Brytanię.
Tranzyt bez paszportu
Sélina Affum, obywatelka Ghany, jechała w autobusie zmierzającym z belgijskiej Gandawy do Londynu. W chwili wjazdu do tunelu pod kanałem La Manche została poddana kontroli. Pokazała wówczas francuskim pogranicznikom paszport innej osoby, z cudzym nazwiskiem i zdjęciem. Nie miała przy tym żadnego innego dowodu tożsamości. Została więc zatrzymana z powodu nielegalnego pojawienia się we Francji. Tymczasem prawo tego państwa dotyczące wjazdu i pobytu obcokrajowców oraz prawa azylu (nazywane Cesedą) mówi, że cudzoziemiec niebędący obywatelem państwa członkowskiego UE podlega karze pozbawienia wolności w wymiarze roku oraz grzywnie w wysokości 3750 euro.
Mimo to wobec Affum prefekt Pas-de-Calais wszczął tylko postępowanie administracyjne mające prowadzić do podjęcia decyzji o jej wydaleniu z Francji. Postanowiono wtedy o readmisji obywatelki Ghany do Belgii. Oba kraje łączy bowiem stosowne porozumienie. Jednocześnie prefekt Pas-de-Calais zarządził umieszczenie Affum w ośrodku zatrzymań, w pomieszczeniach nienależących do administracji więziennej. Na pięć dni po jej zatrzymaniu. Tak miało wyglądać oczekiwanie na wydalenie. Władze belgijskie nie odpowiedziały jednak natychmiast. Dlatego francuski prefekt zwrócił się do sędziego właściwego w dziedzinie stosowania środków ograniczających w sądzie okręgowym w Lille. Prosił o przedłużenie zatrzymania Affum.
Ganijka włączyła się jednak w tym momencie aktywnie do procedury powołując się na wcześniejsze wyroki Trybunału Sprawiedliwości. Dowodziła, że wniosek prefekta powinien zostać oddalony. Jej zatrzymanie było bowiem – jej zdaniem – niezgodne z prawem. To zaś powoduje bezprawność całej procedury. Skutkiem takiego stanu rzeczy powinna więc być odmowa przedłużenia stosowania środka detencyjnego i zwolnienie osoby, której on dotyczy. Mimo to sąd w Lille uznał, że zatrzymanie Affum, a zatem i umieszczenie jej w ośrodku detencyjnym, było zgodne z prawem. W konsekwencji sędzia zarządził przedłużenie sankcji na maksymalny czas 20 dni, licząc od wydania postanowienia w tej kwestii. Utrzymał ją też w postępowaniu apelacyjnym, wszczętym przez Affum, sąd w Douai.