We wtorek rząd zajmie się wstępnym projektem budżetu państwa na 2017 r., a w poniedziałek Ministerstwo Finansów przedstawiło główne jego założenia.
Minister finansów Paweł Szałamacha zakłada więc, że dochody w kasie państwa wyniosą 324,1 mld zł, czyli o 3,3 proc. więcej, niż plan na ten rok, wydatki zaś sięgną 383,4 mld zł, po wzroście o 4 proc. Limit deficytu wyznaczono na 59,3 mld zł, co jest rekordowym poziomem. Jednocześnie deficyt całego sektora finansów publicznych ma zmieścić się poniżej 3 proc. PKB.
"Puls Biznesu" nieoficjalnie donosi także, że dochody z VAT mają wzrosnąć aż o 11 proc., uszczelnienie systemu podatkowego ma przynieść 10 mld zł dodatkowych wpływów, zaś stawki VAT nie zostaną obniżone od 2017 roku.
Takie wyniki budżet ma osiągnąć przy założeniu, że realny wzrost PKB wyniesie 3,6 proc. wobec 3,4 proc. w 2016 r. Z kolei inflacja w 2017 r. ma sięgać 1,3 proc. Resort finansów prognozuje także, że przeciętne wynagrodzenia w gospodarce wzrośnie o 5 proc., zatrudnienie o 0,7 proc., a spożycie prywatne wzrośnie nominalnie o 5,5 proc.
- W 2017 r. warunki makroekonomiczne dla procesu gromadzenia dochodów budżetowych będą bardziej korzystne niż w 2016 r. Przewiduje się przyspieszenie tempa wzrostu PKB w ujęciu realnym oraz zmianę struktury wzrostu polegającą na zwiększeniu wkładu we wzrost popytu krajowego - komentuje resort finansów.