Polska straci przez nowe zasady podziału unijnego budżetu

Bruksela chce zmienić zasady wydawania pieniędzy z Unii Europejskiej. Obok dochodu pod uwagę będzie brana imigracja, bezrobocie młodych czy ochrona środowiska. Polska na tym znacząco straci.

Aktualizacja: 26.04.2018 09:06 Publikacja: 25.04.2018 21:00

Polska straci przez nowe zasady podziału unijnego budżetu

Foto: Adobe Stock

Komisja Europejska przygotowuje projekt unijnego budżetu na lata 2021–2027. Z informacji uzyskanych przez „Rzeczpospolitą" wynika, że nasza pozycja finansowa znacząco się pogorszy. I to mimo że budżet ma relatywnie wzrosnąć, według naszych źródeł z 1 proc. do 1,13–1,18 proc. dochodu narodowego brutto Unii.

Pierwszą przyczyną takiej zmiany jest fakt, że w budżecie UE będzie mniej pieniędzy. Dokładnie w ciągu siedmiu lat o 94 mld euro, bo tyle wynosi wkład netto Wielkiej Brytanii, która wyjdzie z UE 29 marca 2019 r. A swoje zobowiązania budżetowe będzie płaciła do końca obecnej perspektywy budżetowej, a więc do końca 2020 roku, co jest tzw. okresem przejściowym.

Skutki brexitu

Drugi powód zmiany to nowe priorytety UE, takie jak obrona, bezpieczeństwo, gospodarka cyfrowa czy pomoc rozwojowa. – Rocznie będzie na to potrzebne o 8–10 mld euro więcej niż obecnie – mówi nieoficjalnie wysokie rangą unijne źródło.

W ciągu siedmiu lat potrzeba będzie na to 50–70 mld euro. Komisja chce, żeby ubytek po brexicie pokryć w połowie z oszczędności na tradycyjnych politykach (w tym przede wszystkim rolnej i spójności, które stanowią razem 72 proc. budżetu UE), a w połowie ze zwiększonych składek pozostałych 27 państw członkowskich. Natomiast nowe cele miałyby być finansowane w 80 proc. z nowych składek, a w 20 proc. z oszczędności. Komisja chce zaproponować, żeby wydatki na politykę spójności zmniejszyły się, w ujęciu nominalnym, o 6 proc. Nie precyzuje, co byłoby bazą dla tych cięć: budżet w cenach z 2014 czy w cenach z 2020 r. Dla Polski oznaczałoby to cięcia 5–15 mld euro w porównaniu z 77 mld euro obecnie.

Komisja chce też zmian w w strukturze budżetu. Wzrosnąć mają wydatki na Erasmus Plus, czyli program wymiany studentów, i Horyzont, czyli program badań naukowych. Ale polityka spójności nie tylko ulegnie ograniczeniu. Przejdzie też restrukturyzację. Obecnie w polityce spójności jedynym kryterium przyznawania pieniędzy jest dochód narodowy na głowę mieszkańca w danym regionie. Najwięcej dostają państwa, których regiony mają dochód poniżej 75 proc. średniej UE (tzw. mniej rozwinięte), mniej te, gdzie średnia wynosi między 75 proc. a 90 proc. (tzw. regiony przejściowe), nieznaczne kwoty zasilają też państwa z regionami o średniej 90–100 proc. średniej UE. Teraz ma się to zmienić, bo będą wprowadzone nowe wskaźniki.

– Pewną rolę będzie odgrywać migracja. Jaką dokładnie, to sprawa otwarta – mówi nasz rozmówca. Podkreśla, że nie chodzi o sankcje dla tych, którzy uchodźców nie przyjmują. Ale o pomoc dla tych, którzy muszą sobie radzić z falą uchodźców czy imigrantów. Inne wskaźniki, które będą brane pod uwagę, to bezrobocie młodych, inne wskaźniki z polityki społecznej, a także odnoszące się do środowiska.

Komisja w projekcie budżetu 2 maja przedstawi ogólne liczby podzielone na rozdziały, takie jak np. bezpieczeństwo i obrona czy innowacje i gospodarka cyfrowa. Szczegóły dotyczące zasad ich wydawania przedstawi w czterech propozycjach rozporządzeń, które pojawią się później. Nasze źródło zapewnia jednak, że dochód narodowy będzie najważniejszym wskaźnikiem.

Będą także zmiany w polityce rolnej. – Wprowadzimy więcej elastyczności dla państw członkowskich – deklaruje. Ale zaprzecza, jakoby mogło dojść do renacjonalizacji polityki rolnej, czyli przekazania zadania finansowania dopłat rolnych z poziomu UE na poziom budżetów narodowych, czego bardzo obawiały się kraje biedniejsze, jak Polska.

Kluczowe sądy

Istotnym nowym elementem będzie powiązanie transferów pieniędzy z wolnością i skutecznością sądów. Gdyby dochodziło do oszustw czy korupcji w wydawaniu unijnych pieniędzy, musi być możliwość rozstrzygnięcia tego przez niezależny sąd. Mówił zresztą o tym ostatnio Günther Oettinger, unijny komisarz ds. budżetu. Według niego właśnie w tym kierunku będzie szła propozycja Komisji. Nie zdecydowano jeszcze, kto miałby to oceniać: tylko Komisja Europejska czy Komisja razem z unijną Radą i Parlamentem Europejskim. I czy miałaby to być warunkowość ex ante, czyli decydująca o przyznaniu pieniędzy, czy też ex post, czyli pozwalająca na ich odebranie później. Polska się temu sprzeciwiała, uznając, że nie da się precyzyjnie zdefiniować praworządności. Komisja jednak konsultuje się z prawnikami, aby powstał mechanizm zgodny z traktatami i nie do podważenia z prawnego punktu widzenia.

Bruksela zaproponuje, żeby negocjacje dotyczące nowego budżetu w gronie państw członkowskich rozpoczęły się natychmiast. – Albo przyjmiemy go w marcu 2019 r., przed wyborami do Parlamentu Europejskiego,albo dopiero w październiku 2020 r.

Jak wpłynie na nastroje w Polsce zmniejszenie strumienia funduszy z UE? Pojawią się zwolennicy polexitu? Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Opinia

Jan Olbrycht, eurodeputowany Parlamentu Europejskiego, sprawozdawca PE ds. nowego wieloletniego budżetu

Polski rząd zdecydowanie sprzeciwia się się wprowadzeniu nowych, innych niż dochód narodowy na mieszkańca wskaźników w polityce spójności. Ale to jest walka przegrana.

Trzeba teraz się skupić na pozyskaniu sojuszników dla takich nowych wskaźników, które byłyby dla Polski korzystne. Są to na pewno wskaźniki związane ze środowiskiem, jak jakość powietrza czy czystość wody, a także niektóre indeksy społeczne, jak np. jakość służby zdrowia, czy generalnie miary określające standard życia, ciągle u nas niższy. Mamy też problem z wyludnieniem niektórych miast. I o pieniądze na takie cele musimy zabiegać. Trzeba umiejętnie zagrać w tę grę.

Komisja Europejska przygotowuje projekt unijnego budżetu na lata 2021–2027. Z informacji uzyskanych przez „Rzeczpospolitą" wynika, że nasza pozycja finansowa znacząco się pogorszy. I to mimo że budżet ma relatywnie wzrosnąć, według naszych źródeł z 1 proc. do 1,13–1,18 proc. dochodu narodowego brutto Unii.

Pierwszą przyczyną takiej zmiany jest fakt, że w budżecie UE będzie mniej pieniędzy. Dokładnie w ciągu siedmiu lat o 94 mld euro, bo tyle wynosi wkład netto Wielkiej Brytanii, która wyjdzie z UE 29 marca 2019 r. A swoje zobowiązania budżetowe będzie płaciła do końca obecnej perspektywy budżetowej, a więc do końca 2020 roku, co jest tzw. okresem przejściowym.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Budżet i podatki
Szwedzka skarbówka ściągnie podatki ze szpiega. Z wypłat, które dostał od Rosji
Budżet i podatki
Wraca VAT na żywność. Co to oznacza dla portfeli polskich klientów?
Budżet i podatki
Wyższa stawka VAT, czyli konieczne łatanie budżetowej dziury
Budżet i podatki
Żywność od kwietnia zdrożeje o 3-5 proc. Koniec z zerową stawką VAT
Budżet i podatki
Ministerstwo Finansów: Zerowa stawka VAT na żywności tylko do końca marca