Jeszcze w tym roku przeciętne zarobki Polaków mają wzrosnąć o 4,8 proc., a w 2020 r. nawet o 5,3 proc. – tak prognozuje Ministerstwo Finansów w tegorocznej Aktualizacji Programu Konwergencji. To dokument, który stanowi wieloletni plan finansowy państwa, a jednocześnie ma przekonać Komisję Europejską, że Polska znajduje się na właściwej ścieżce obniżenia deficytu finansów państwa.
– Rynek pracy staje się rynkiem pracownika, stąd wyraźny wzrost wynagrodzeń – wyjaśniał w środę na konferencji Leszek Skiba, wiceminister finansów. – Jednocześnie nie jest to wzrost nadmierny, nie przekracza wzrostu wydajności pracy, więc nie będzie powodował presji inflacyjnej – podkreślał. Według prognoz MF coraz więcej Polaków będzie pracować, a stopa bezrobocia (według Badań Aktywności Ekonomicznej Ludności) ma sukcesywnie spadać do 4 proc. w 2020 r.
Kontynuacja poprawy na rynku pracy przekładać się ma na wzrost popytu konsumpcyjnego, co z kolei ma utrzymać tempo wzrostu PKB na dosyć wysokim poziomie (3,9 proc. w 2020 r.). Dzięki zaś przyspieszeniu w wydatkowaniu funduszy UE ruszyć ma także drugi silnik gospodarki, czyli inwestycje (realny wzrost o ok. 7 proc. w latach 2017–2020).
W tak sprzyjającym otoczeniu gospodarczym poprawić ma się także stan finansów publicznych po 2017 r. Po 2017 r., bo jeszcze w tym roku, m.in. ze względu na konieczność sfinansowania w pełnym zakresie programu 500+, deficyt ma wzrosnąć do 2,9 proc. PKB z 2,4 proc. w 2016 r. (podobnie wzrośnie dług). W 2018 r. ma już jednak zmniejszyć się do 2,5 proc., a w 2020 r. – nawet do 1,2 proc. PKB. Resort finansów podkreśla, że będzie to możliwe m.in. dzięki lepszej ściągalności podatków. Tylko w tym roku oczekiwane efekty walki z przestępczością podatkową to ok. 10 mld zł, w przyszłym roku – dodatkowe 8 mld zł, a w dwóch kolejnych latach jeszcze odpowiednio 6 i 4 mld zł. W sumie uszczelnienie podatków ma więc przynosić ok. 28 mld zł rocznie.
W obniżeniu deficytu ma także pomóc lekkie fiskalne zacieśnienie. Resort finansów planuje bowiem, że w 2018 r. fundusz płac w budżetówce zostanie ponownie zamrożony, co może przynieść ok. 1,3 mld zł oszczędności. Dopiero po 2018 r. płace mają być indeksowane o wskaźnik inflacji.