W zeszłym roku w sektorze elektroniki przeprowadzono 519 kontroli skarbowych, które przyniosły 5,4 mld zł ustaleń podatkowych. To aż 25 proc. wszystkich wykrytych nieprawidłowości w zeszłym roku – wynika z informacji przedstawionej przez Urząd Kontroli Skarbowej w Olsztynie podczas szkolenia dotyczącego szarej strefy zorganizowanego przez Global Compact.
W 2015 r. wykryte oszustwa na VAT w elektronice sięgnęły 5,1 mld zł, a w 2014 r. – 1,4 mld zł. W sumie w latach 2012–2016 uzbierało się już ponad 12,7 mld zł.
– Skala oszustw, podatkowych karuzel, w które wplątywane były też nieświadome niczego firmy, rzeczywiście była ogromna – komentuje Michał Kanownik, prezes ZIPSEE Cyfrowa Polska. – Sytuacja na rynku elektroniki unormowała się dopiero po wprowadzeniu mechanizmu odwróconego VAT w lipcu 2015 r. – dodaje.
Wówczas mechanizmem tym objęto telefony komórkowe, konsole do gier oraz komputery przenośne (laptopy, notebooki, tablety). Efekty okazują się nadzwyczaj dobre i skala wyłudzeń VAT została znacznie ograniczona. Wskazuje na to chociażby spadająca wartość zwrotów VAT. Jak wynika z monitoringu wybranych podmiotów prowadzonego przez UKS w Olsztynie (który specjalizuje się właśnie w elektronice), w 2016 r. wyniosły one ok. 257 mln zł, czyli 2,5 razy mniej niż w 2015 r. i aż 3,4 razy mniej niż w 2014 r. Znacznie spadł też eksport telefonów komórkowych do krajów UE, który wcześnie był sztucznie pompowany dla potrzeb wyłudzeń VAT – o ok. 70 proc. Nieco mniejszy spadek widać w sprzedaży na unijne rynki konsoli do gier – o 40 proc., i laptopów – o 40 proc.
Skoro jednak branża elektroniki oczyściła się z oszustwa już prawie półtora roku temu, skąd bierze się wzrost wykrywanych przez fiskusa oszustw podatkowych? – Większość postępowań kontrolnych dotyczy lat 2012–2015, gdy wyłudzenia VAT kwitły – wyjaśnia Mariusz Korzeb, ekspert Pracodawców RP. – Wartość ustaleń podatkowych na prawie 13 mld zł w ciągu pięciu lat jest imponująca, ale na pewno nie uda się takich pieniędzy odzyskać dla budżetu państwa – zauważa też Korzeb. I to z dwóch powodów. – Kontrole dotyczące np. sytuacji sprzed roku oznaczają, że prawdziwi przestępcy nie są łapani na rękę. Znikają z rynku, nie mają żadnego majątku i niemożliwe jest wyegzekwowanie od nich chociażby złotówki – wtóruje Kanownik. – Prościej oczywiście odzyskiwać podatki od firm, które zostały na rynku, tyle że część z nich była nieświadomą ofiarą karuzel podatkowych, a nie ich organizatorem czy świadomym współuczestnikiem. Są teraz karani za grzechy innych, choć państwo powinno chronić uczciwych podatników przed oszustami – dodaje prezes ZIPSEE Cyfrowej Polski.