Rosja bardzo długo opierała się przed wprowadzeniem systemu tax free u siebie. Teraz wprowadza go licząc na masowe zakupy kibiców mundialu. Ma ich być o 40-50 proc. więcej, aniżeli przyleciało na igrzyska zimowe w Soczi, podała za Rosturizmem agencja Nowosti.
Jako pierwsze systemem tax free zostały objęte zakupy zrobione w trzech miastach - Moskwie, St. Petersburgu i Soczi. Z ulgi mogą skorzystać wszyscy cudzoziemcy, poza członkami Euro-Azjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (oprócz Rosji to Armenia, Białoruś, Kazachstan i Kirgistan).
Aby cudzoziemiec mógł odzyskać 18 proc. VAT-u musi w jeden dzień zrobić zakupy za co najmniej 10 tys. rubli (604,18 zł) i potem przedstawić otrzymany paragon sklepowy. Do 1 października obowiązuje w Rosji „tymczasowy porządek okazywania dokumentów". Tyle czasu potrzeba Rosjanom na wprowadzenie automatycznego systemu wymiany informacji między sieciami handlowymi, celnikami i fiskusem.
Tax free nie obowiązuje w wypadku zakupów towarów z akcyzą. Tak więc rosyjskie wódki i machorka pozostaną poza zasięgiem miłośników zwracania podatku. Według Deloitte w pierwszym roku obowiązywania tax free budżet Rosji straci ok. 4 mld rubli wpływów. Ale w kolejnych trzech latach straty te zostaną wyrównane rosnącymi zakupami turystów.
Na razie Kreml sięgnie po brakujące ruble do kieszeni Rosjan. Dla obywateli Federacji od nowego roku drożeją paliwa, co ma związek z podniesieniem przez Kreml stawek akcyzy o 50 kopiejek na litrze. A od 1 lipca akcyza znów pójdzie w górę o taką samą kwotę. A to oznacza, że paliwa drożeją o blisko rubel.