Ustawa budżetowa, której sposób uchwalanie wzbudza w Parlamencie ogromne kontrowersje, zakłada, że dochody kasy państwa wyniosą 325,4 mld zł, czyli ok. 16,7 proc. PKB, a wydatki - 384,8 mld zł, czyli 19,7 proc. PKB.
Ile oddamy państwu
By sfinansować nowe i kontynuowane programy społeczne, rząd PiS zakłada dosyć wyraźny wzrost wpływów z podatków. Mają one wynieść 301,1 mld zł, co oznacza to, że przeciętnie każdy Polak odda państwu w tym roku 7835 zł. Może to być aż 9 proc. więcej niż 2016 r. i o 16 proc. więcej niż w 2015 r.
W formie podatku VAT mamy wpłacić do kasy państwa 143,5 mld zł, czyli 3733 zł na głowę. To aż 11 proc. więcej niż przewidywane wykonanie z 2016 r. Taki duży wzrost ma być przede wszystkim efektem uszczelniania systemu podatkowego, w tym ograniczenie wyłudzeń VAT. Ale też Polacy mają po prostu więcej konsumować.
Akcyza, którą płacimy przede wszystkim kupując papierosy, alkohol, paliwa czy energię elektryczną, ma zasilić budżet państwa kwotą 69 mld zł, czyli 1795 zł per capita. W porównaniu z 2016 r. to wzrost o 5,6 proc.
Z podatku PIT do budżetu ma wpłynąć 51 mld zł, czyli 4,9 proc. więcej (a do budżetów samorządowych prawie drugie tyle). Taki wzrost wynika z założonej przez rząd kontynuacji poprawy na rynku pracy, bo przeciętnie wynagrodzenie – według szacunków Ministerstwa Finansów – ma w tym roku wynieść 4485 zł, czyli o 5,2 proc. więcej niż w 2016 r., zaś stopa bezrobocia ma spaść na koniec roku do 8 proc.