Prawo a odpowiedzialność

Należy wzmocnić wartość lokalnego sposobu kształtowania otoczenia poprzez przygotowanie i zatwierdzanie przez gminę lokalnej polityki architektonicznej.

Aktualizacja: 17.12.2017 20:23 Publikacja: 17.12.2017 20:15

Prawo a odpowiedzialność

Foto: ROL

Tak, aby pokazać mieszkańcom, co chcemy uzyskać i jak to może wyglądać. Dyskusja o potrzebie dobrego prawa w sferze gospodarki przestrzennej trwa od 2003 r., kiedy została uchwalona nowa ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Podnoszona jest jej nieskuteczność dla dobrego budowania, co więcej mówi się, że utrudnia, a nawet blokuje proces inwestycyjny i możliwość budowania w sposób zapewniający ład w naszym otoczeniu. A ład przestrzenny który jest przecież zadaniem samorządu gminy, jest też potrzebą nas samych.

Oczekujemy tego szczególnie teraz w świecie pełnym turbulencji i zmian, chcielibyśmy przynajmniej, aby otoczenie wokół nas było trwałe, stabilne, przewidywalne i co tu dużo mówić, ładne. Ale ustawa sprawia, że centra miast niszczą swój krajobraz drapieżnymi inwestycjami. Ale czy to tylko wina ustawy czy też działania inwestorów i władzy lokalnej? Bo przecież możemy robić plany miejscowe, a nawet zawieszać wydawanie indywidualnych decyzji WZiZT i niektórzy to robią.

Możemy również w ramach takich decyzji, zgodnie z art. 63 ustawy obciążać inwestora opłatą z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. Tego nie stosujemy, tak jak przy planach miejscowych nie stosujemy art. 20. A zgodnie z nim inwestycje celu publicznego określone w planie powinny mieć zagwarantowane środki dla ich realizacji w budżecie miasta, lub jego wieloletniej prognozie finansowej. Ale nie stosujemy tego przepisu, a wojewodowie w ramach badania prawidłowości sporządzanych planów nie egzekwują tego wymogu. Mamy też problemy z inwestycjami celu publicznego, gdy w planach zagospodarowania przestrzennego województwa proponowane są drogi czy linie energetyczne, które powinny być ujawnione w planach gmin.

Gdy ich nie ma, to właściciele nieruchomości protestują i jest konflikt. A ustawa w artykule 44 wskazuje sposób rozwiązania tego konfliktu. Marszałek powinien wystąpić do prezydenta, wójta lub burmistrza z wnioskiem o wprowadzenie takich inwestycji do planu, gwarantować gminie środki na wykup nieruchomości. Jest nawet określony sposób rozstrzygania sporów przez sąd powszechny, a więc sporu o pieniądze. Ale nie stosujemy tej możliwości i tworzą się konflikty.

A w przypadku decyzji o warunkach zabudowy, której formuła jest powszechnie krytykowana dlatego, że pozwala na daleko idący woluntaryzm inwestora wobec polityki rozwoju przestrzennej gminy, mówimy, że to system orzecznictwa sądowego akceptuje proponowane rozwiązania. Ale gmina może przecież zawiesić wydanie decyzji i sporządzić plan, a nawet mogłaby podejmować sprzeciw w sądzie, lub po prostu nie uznać przygotowanej przez uprawnionego architekta propozycji analizy przestrzennej. Ale unikamy ryzyka w działaniu.

Może więc należałoby wzmocnić wartość lokalnego sposobu kształtowania otoczenia poprzez przygotowanie i zatwierdzanie przez gminę lokalnej polityki architektonicznej? Tak, aby w formie propozycji zabudowy pokazać mieszkańcom, co chcemy uzyskać, jak to może wyglądać. Przecież w kolorowych plamkach studium i planu trudno to dostrzec. A taka polityka architektoniczna gminy, szczególnie w mniejszej gminie lub fragmencie miasta, pokazująca, ile, jakie budynki i jakie miejsca chcielibyśmy mieć, byłaby wsparciem przy sprzeciwie wobec decyzji o warunkach zabudowy.

Może i linia orzecznictwa uległaby modyfikacji. Takie propozycje działań wymagają odwagi urbanistycznej. Niektóre miasta ją reprezentują. Rozumieją ją również środowiska zawodowe inwestorów. Po to przecież są ich kodeksy etyki, tak jak to przypomina 15-lecie Polskiego Związku Firm Deweloperskich, gdzie również jak co roku zostały zauważone i wyróżnione te z dużych polskich miast, które są najbardziej zaawansowane w tworzeniu dobrego klimatu jakości przestrzeni. W tym roku pierwszy jest Poznań, druga Łódź , trzeci Wrocław.

Dobrze, że zorganizowane środowisko inwestorów docenia gminy, które potrafią robić to lepiej. Warto abyśmy i my sami również doceniali i oceniali ład przestrzeni wokół nas, jesteśmy jej mieszkańcami, to nasz obowiązek. Prawo nas nie wytłumaczy.

Tak, aby pokazać mieszkańcom, co chcemy uzyskać i jak to może wyglądać. Dyskusja o potrzebie dobrego prawa w sferze gospodarki przestrzennej trwa od 2003 r., kiedy została uchwalona nowa ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Podnoszona jest jej nieskuteczność dla dobrego budowania, co więcej mówi się, że utrudnia, a nawet blokuje proces inwestycyjny i możliwość budowania w sposób zapewniający ład w naszym otoczeniu. A ład przestrzenny który jest przecież zadaniem samorządu gminy, jest też potrzebą nas samych.

Pozostało 87% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu