Pieniądze i dbałość o jakość krajobrazu

Potrzebne są lokalne lub regionalne fundusze rozwoju urbanistycznego.

Aktualizacja: 21.08.2017 06:58 Publikacja: 21.08.2017 05:24

Pieniądze i dbałość o jakość krajobrazu

Foto: ROL

Bo kultura miejska wymaga starania ze strony tych, którzy zarządzają pieniędzmi, bez względu na to, czy są nimi bankowcy, czy włodarze miasta.

Cenimy krajobraz wokół nas. Ale go zmieniamy, bo inwestujemy. Z reguły nie mamy jednak tylu własnych pieniędzy, aby zrealizować nasze marzenia inwestycyjne. A więc konieczny kredyt lub pożyczka. Banki stają się zatem gwarantem jakości naszego krajobrazu. Ale banki, które udzielają kredytów, z reguły nie analizują wartości krajobrazu. Przecież ich celem jest zapewnienie zwrotu swoim akcjonariuszom, i to w jak najbezpieczniejszej formie.

A więc kto powinien dbać o krajobraz, jak osiągnąć jego wysoką jakość przy inwestowaniu znaczących przecież pieniędzy? Bo w projektach inwestycyjnych wg REAS koszt budowy to około 55 proc. wartości ceny sprzedaży budynków mieszkalnych realizowanych przez dewelopera, a dla biurowych nieco mniej. W Warszawie wartość budynku to średnio 7700 złotych, w Ełku 4200, a dla budynków biurowych w dużym mieście to kilkanaście tysięcy. Dużo, ale wartość projektu architektonicznego to w Polsce zaledwie 2 do 3,5 proc. kosztu budowy, a w Europie powyżej 5 proc.

Czyli nie cenimy architektury. Kto więc ma odpowiadać za jakość? Bo wg badań CBOS z 2014 roku władze lokalne w 53,4 proc., a architekci w 51,9 proc. zdaniem respondentów są odpowiedzialni za jakość i dostosowanie do otoczenia architektury budynków mieszkalnych. W przypadku budynków użyteczności publicznej odpowiednio 65,7 proc. i 51,4 proc. Zaś inwestorzy finansujący obiekty, czyli deweloperzy, tylko w 6,6 proc. dla mieszkań i 6,2 proc. dla użyteczności publicznej. Nie widzimy więc związku między jakością a finansami.

I tutaj Unia Europejska, jej fundusze, staje się strażnikiem jakości krajobrazu. Bo program Jessica, czyli wspólne europejskie wsparcie na rzecz trwałych inwestycji na obszarach miejskich, skutkuje perełkami architektury. Chociażby dworzec PKP w Sopocie, Hala Koszyki w Warszawie czy laureat Regio Star 2016, czyli rewitalizacja Dolnego Miasta w Gdańsku, albo przyszły pasaż starego kina Andromeda w Tychach. Mniejsze miasta, jak Leszno, Goleniów, Stargard Szczeciński, też rewitalizują, a więc i budują.

Ale czy tylko aktywne w Jessica banki mają zapewniać dzięki standardom UE jakość krajobrazu? Przecież prawie każdy bank finansuje inwestycje budowlane. Niektóre z nich w systemie kredytu hipotecznego. W jaki sposób zapewnić troskę banku o jakość krajobrazu? Czy tylko poprzez mechanizm funduszy finansowanych ze strony sektora publicznego? Jak budować świadomość, że finansowanie nieruchomości w perspektywie długoterminowego kredytu hipotecznego może być bezpieczniejsze dzięki jakości projektu?

Dzisiaj kredyt hipoteczny kojarzy się bardziej z problemami franka, ale przecież projekt kredytowany na okres 25–35 lat będzie musiał sprostać w tym czasie rozmaitym zawirowaniom. Rynku i mody architektonicznej. Patrzymy na lokalizację, to pewny składnik wartości. Ale czy wartość budynku Banku Gospodarstwa Krajowego w centrum Warszawy zależy tylko od jego znakomitej lokalizacji, czy również od projektu Rudolfa Świerczyńskiego lub ryzalitów dłuta Szczepkowskiego. A warto przypomnieć, że był to projekt ze zdefiniowanym budżetem, gdzie architekt w ramach konkursu musiał przedłożyć nie tylko jego projekt, ale zapewnić możliwość jego realizacji w określonym koszcie.

Czyli te czynniki, jak miejsce, jakość projektu i koszt, mogły być ze sobą zespolone. Dzisiaj ta tradycja działania banku publicznego jest realizowana w kształcie Hali Koszyków czy dworca PKP w Sopocie, który jest szczególnym przypadkiem partnerstwa publiczno-prywatnego Unii Europejskiej i prywatnego dewelopera w ramach finansowania organizowanego przez BGK. Banki są współautorem kształtu naszego otoczenia.

Ale z drugiej strony takie projekty muszą mieć komponent publiczny. On właśnie skłania sektor finansowy do pochylenia się nad kryterium jakościowym. A więc potrzebne są lokalne lub regionalne fundusze rozwoju urbanistycznego. Nasze wspólne pieniądze dla jakości miasta, miejsca naszych inwestycji. I świadomość, że dobry projekt kosztuje. Bo kultura miejska wymaga starania ze strony tych, którzy zarządzają pieniędzmi, bez względu na to czy są nimi bankowcy, czy włodarze miasta.

Bo kultura miejska wymaga starania ze strony tych, którzy zarządzają pieniędzmi, bez względu na to, czy są nimi bankowcy, czy włodarze miasta.

Cenimy krajobraz wokół nas. Ale go zmieniamy, bo inwestujemy. Z reguły nie mamy jednak tylu własnych pieniędzy, aby zrealizować nasze marzenia inwestycyjne. A więc konieczny kredyt lub pożyczka. Banki stają się zatem gwarantem jakości naszego krajobrazu. Ale banki, które udzielają kredytów, z reguły nie analizują wartości krajobrazu. Przecież ich celem jest zapewnienie zwrotu swoim akcjonariuszom, i to w jak najbezpieczniejszej formie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu