Na mieszkaniowej mapie pojawiają się kolejne modne adresy. Nieruchomości w takich miejscach są zwykle dużo droższe. Inwestowanie w modnych lokalizacjach może się jednak okazać ryzykowne. – Zbyt optymistyczne zakupy, szczególnie wspierane kredytem, drogich nieruchomości w Osielsku i Niemczu, które to miejsca wybierają dzisiejsze bydgoskie elity, przekroczyły możliwości niektórych klientów – mówi Marek Kiełpikowski, szef agencji Arenda M. Kiełpikowski w Bydgoszczy. – Na rynek trafia coraz więcej nieruchomości sprzedawanych z powodów ekonomicznych.
Drogie działki i materiały
Szef Arendy przyznaje, że istnieją mody na określone adresy. – W Bydgoszczy od przedwojennych czasów najlepszą dzielnicą jest Sielanka i okolice teatru, gdzie mieszkały ówczesne elity – opowiada. – Amatorów nie brakuje też na mieszkania przy architektonicznie pięknych ulicach, jak: Cieszkowskiego, Paderewskiego, 20 Stycznia , Mickiewicza, Słowackiego. Jest jeszcze Stary Rynek oraz najbliższe okolice. Popyt jest bardzo duży, tylko towaru brak.
Zdaniem Marka Kiełpikowskiego modę na określoną lokalizację można wykreować wyróżniającym się projektem i perfekcyjną jakością materiałów i wykończeń. – Bloki przy Pestalozziego z pięknymi fasadami i przestronnymi korytarzami to przykład nowej atrakcyjnej lokalizacji – ocenia. – Renomę mogą też zdobyć futurystyczne projekty z metalu i szkła. Długotrwałe powodzenie wróżę nowemu budynkowi nad Kanałem Bydgoskim.
Mody z czasem przemijają. Na rynku nieruchomości dzieje się to jednak w dużo wolniejszym tempie
O modnych bydgoskich adresach mówi też Sabina Libera, dyrektor oddziału Freedom Nieruchomości. – Wielką popularnością cieszy się Górzyskowo. Dawna dzielnica domów jednorodzinnych z dużymi ogrodami i rozległymi terenami zielonymi u schyłku lat 90. stała się łakomym kąskiem dla deweloperów i spółdzielni – opowiada. – Inwestorzy ponownie odkryli to położone blisko centrum, oplecione trasami komunikacji miejskiej miejsce. Zaczęły powstawać plomby wkomponowane w istniejącą zabudowę oraz miniosiedla. Popularne są także osiedla Bartodzieje, Wyżyny, Glinki. Relikty poprzedniej epoki z dominującą dotąd zabudową z wielkiej płyty, ale też doskonałą infrastrukturą. Ludzie wychowani na tych osiedlach często tu wracają – zauważa Sabina Libera.