Wydanie warunków zabudowy jest niezbędne wszędzie tam, gdzie nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Obecnie przeszło 50 proc. inwestycji jest realizowanych na podstawie decyzji o warunkach zabudowy.
W obecnym kształcie obowiązują one od lipca 2003 r. I wszyscy je krytykują. Przede wszystkim za ogromną uznaniowość. Bo zbyt wiele zależy tak naprawdę od urzędnika. Poza tym dla jednej nieruchomości można wydać nawet kilkadziesiąt tego typu decyzji. Każda z nich może dotyczyć innego rodzaju inwestycji. Nie ma też ograniczenia w czasie. Warunki wydane dziesięć lat temu wciąż są ważne, choć przez te lata wiele się zmieniło i odstają już od obecnych realiów.
Gminom też zwyczajnie nie opłaca się uchwalać planów miejscowych, wolą wydawać decyzje o warunkach zabudowy, bo jest to dla nich dużo wygodniejsze. Nie muszą zapewnić dróg, szkół czy przedszkoli ani, co też jest bardzo istotne, płacić odszkodowań za obniżenie wartości nieruchomości czy zapewniać działek zamiennych.
Na warunki narzekają też inwestorzy. Chodzi o przewlekłość postępowań. Co roku Polski Związek Firm Deweloperskich publikuje raport o tym, ile trwa załatwianie formalności budowlanych w 14 największych miastach. W wypadku warunków zabudowy nie wygląda to różowo. Nierzadko czeka się na nie więcej niż rok, choć zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego inwestor powinien otrzymać warunki najpóźniej po dwóch miesiącach od złożenia wniosku w gminie.