Bloki powstaną z naruszeniem planów

Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju wykłada karty na stół. Chwali się propozycjami, dzięki którym program Mieszkanie+ ma ruszyć z miejsca. Budzą one ogromne kontrowersje.

Aktualizacja: 25.03.2018 21:36 Publikacja: 25.03.2018 21:24

Bloki powstaną z naruszeniem planów

Foto: ROL

Minęło 100 dni od rekonstrukcji rządu. Trzeba więc się czymś pochwalić. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju przestawiło więc dwa projekty specustaw: mieszkaniową i czynszową. Dzięki nim rządowy program Mieszkanie+ ma ruszyć w końcu z miejsca. Przy okazji na zmianach mają skorzystać deweloperzy budujący mieszkania.

Oba projekty budzą ogromne emocje. Pierwszemu zarzuca się likwidację planowania przestrzennego, a drugiemu trwonienie publicznych pieniędzy. Czy słusznie?

Szybka ścieżka

Specustawa mieszkaniowa przewiduje szybką ścieżkę przekwalifikowywania pod budownictwo wielorodzinne gruntów po zakładach przemysłowych oraz rolnych. Obecnie, zanim inwestycja ruszy z miejsca, dwa–cztery lata trzeba kompletować niezbędne decyzje. Projekt specustawy mieszkaniowej przewiduje, że grunt będzie przekwalifikowywał wojewoda. W tym celu wyda decyzję lokalizacji inwestycji mieszkaniowej. Decyzja może być sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. I to wzbudziło ogromne kontrowersje.

Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju uspokaja, że wojewoda nie wyda decyzji, jeżeli wcześniej inwestor nie otrzyma zgody gminy na zmianę statusu działki. W wypadku gruntów objętych miejscowym planem będzie ją wydawała rada gminy (miasta) w formie uchwały, a działek nieobjętych planem – wójt, burmistrz, prezydent miasta. Ta sama rada, która uchwala miejscowy plan, będzie więc wyrażać zgodę na odstępstwa.

Resort inwestycji i rozwoju podkreśla też, że jeżeli radni lub prezydent miasta (burmistrz, wójt) sprzeciwią się inwestycji, to nie ma szans na podważenie ich decyzji. Inwestorowi nie przysługuje bowiem odwołanie. Nie powinno być więc wysypu nowych bloków w miejscach, w których w ogóle nie powinno ich być.

A terenów pod budowę coraz bardziej brakuje. Mieszkania są drogie. Jesteśmy w ogonie Europy, gdy chodzi o zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych. Argumenty resortu inwestycji nie są pozbawione racji.

To jednak nie uspokaja oponentów projektu. Wśród nich jest liczne grono prawników, architektów oraz społeczników. Co ciekawe, zastrzeżenia do tej propozycji zgłasza również Polski Związek Firm Deweloperskich.

Ład przestrzenny, czyli wróżenie z fusów

Przede wszystkim zarzuty dotyczą braku przewidywalności przestrzeni. Kupując mieszkanie, nie będzie się miało żadnej gwarancji, że za rok czy dwa nieoczekiwanie za rogiem nie wyrośnie osiedle, które pasuje do okolicy jak pięść do nosa. Dziś takim wentylem bezpieczeństwa są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Dzięki nim wiadomo, gdzie inwestorzy powinni spodziewać się nowych blok, a gdzie ich nie powinno być.

Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich nowe inwestycje powinny zmieniać oblicze otaczającej nas przestrzeni, jednakże nie mogą w sposób skrajny naruszać ukształtowanego ładu przestrzennego. A takie niebezpieczeństwo istnieje. Po co lokalne władze mają snuć plany na przyszłość, co do koncepcji zagospodarowania przestrzeni miejskiej? Za chwilę dwie, trzy decyzje lokalizacyjne mogą całkowicie zniweczyć te plany.

Dopłata do czynszu

Kontrowersje budzi również projekt ustawy czynszowej. Rząd chce lekką ręką wydać na dopłaty do czynszu nawet miliard złotych. Skąd ten pomysł?

Rządowy program Mieszkanie+ nie ruszył jeszcze z miejsca. Realizowany jest za to na zasadach komercyjnych jego pilotaż. W jego ramach pierwsze mieszkania oddawane są do użytku. I okazuje się, że czynsz za najem lokalu w ramach programu jest wysoki. Co więc rząd chce zrobić? Dopłacać do czynszu. I to wcale niemało.

Osoba samotna otrzyma wsparcie od rządu, jeżeli jej średni miesięczny dochód nie przekroczy 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, czyli 1538 zł. Dla kilkuosobowej rodziny limit ten zwiększa się o 30 proc. na każdą kolejną osobę. W trzyosobowej rodzinie wyniesie więc 120 proc. średniej krajowej, czyli aż 3706 zł. Rodzina z dwójką dzieci z czynszem 1500 zł otrzyma nawet 500 zł. Taka dopłata ma przysługiwać przez trzy lata, a potem ma się stopniowo zmniejszać, zaś po dziewięciu latach zupełnie wygaśnie.

Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju tłumaczy, że będzie to wsparcie dla młodych rodzin na start. Dzięki temu ma być im łatwiej.

Tymczasem obecnie już funkcjonuje system dodatków mieszkaniowych. Rodzina, która nie jest w stanie samodzielnie opłacać czynszu, może z niego skorzystać.

Przerażać może też skala rozdawnictwa. Miliard złotych to ogromna kwota. A budżet nie jest z gumy. Jak rząd zamierza sfinansować te wszystkie programy, które obecnie realizuje i planuje na przyszłość?

Rezerwa deweloperów

Rząd chce, by lokale z dopłatą budowali deweloperzy, towarzystwa budownictwa społecznego, spółdzielnie mieszkaniowe i spółka BGK Nieruchomości. Czy chętni się znajdą?

Na razie nie upubliczniono szczegółowych rozwiązań tego projektu. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju chce to zrobić w tym tygodniu.

Na razie inwestorzy podchodzą do tych propozycji z dużą rezerwą. Nie ma żadnych entuzjastycznych deklaracji, że przystąpią do programu i będą masowo budować.

Resort inwestycji chce, by deweloperzy budowali 20–25 proc. poniżej kosztów rynkowych. Deweloperzy uważają, że jest to nierealne. Powodów jest kilka. Drożeją materiały budowlane, brakuje pracowników, coraz więcej trzeba płacić za grunty. Poza tym marża dewelopera w cenie mkw. mieszkania nie jest wcale taka wysoka i wynosi średnio 17 proc. Żadna też komercyjna firma nie będzie chciała dokładać do rządowego programu. Na inwestycji musi przecież zarobić. Polski Związek Firm Deweloperskich uważa również, że rząd powinien stworzyć jednakowe zasady dla wszystkich inwestorów, którzy zechcą budować pod wynajem, a nie różnicować ich już na starcie. Podobnego zdania są również spółdzielnie mieszkaniowe.

Minęło 100 dni od rekonstrukcji rządu. Trzeba więc się czymś pochwalić. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju przestawiło więc dwa projekty specustaw: mieszkaniową i czynszową. Dzięki nim rządowy program Mieszkanie+ ma ruszyć w końcu z miejsca. Przy okazji na zmianach mają skorzystać deweloperzy budujący mieszkania.

Oba projekty budzą ogromne emocje. Pierwszemu zarzuca się likwidację planowania przestrzennego, a drugiemu trwonienie publicznych pieniędzy. Czy słusznie?

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu