Bloki zamiast łanów zbóż i fabrycznych kominów

Popyt na mieszkania jest duży, a terenów pod budownictwo coraz mniej. Specustawa mieszkaniowa ma odblokować pozyskiwanie gruntów pod budownictwo wielorodzinne.

Aktualizacja: 11.03.2018 19:34 Publikacja: 11.03.2018 19:25

Bloki zamiast łanów zbóż i fabrycznych kominów

Foto: Fotorzepa/ Ryszard Waniek

We wtorek Rada Mieszkalnictwa planuje przedstawić gotowy projekt specustawy mieszkaniowej. Dzięki niej ma powstać więcej mieszkań.

Z tych przepisów cieszą się przede wszystkim deweloperzy. Ich banki ziemi się kurczą. Tymczasem na brak klientów nie mogą narzekać. Obecnie mieszkania sprzedają się niczym świeże bułeczki.

Domy w miejscu huty i ornego pola

Projekt przewiduje szybką ścieżkę przekwalifikowania gruntów w budowlane. Chodzi o te położone w granicach administracyjnych miast. Tysiące hektarów ziemi rolnej leży odłogiem. Podobnie jest w wypadu gruntów po dawnych zakładach przemysłowych. Przekwalifikowanie ich nie jest proste. A w wypadku gruntów rolnych wręcz nierealne.

Specustawa mieszkaniowa ma to zmienić. Pomysł jest prosty. Inwestor zainteresowany gruntem, zanim go kupi, zwróci się do władz miasta z pytaniem, czy zgadza się na przekwalifikowanie działki na budowlaną. A te, jeżeli pomysł się im nie spodoba, będą miały prawo wnieść sprzeciw. I co najważniejsze, od sprzeciwu nie będzie odwołania.

Mechanizm będzie więc podobny to tego, jaki dziś stosuje się w wypadku warunków zabudowy i zagospodarowania terenu. Nie trzeba być ani właścicielem, ani użytkownikiem wieczystym, by otrzymać warunki zabudowy. Dzięki temu inwestorzy testują, co mogą na danej działce wybudować, a dopiero potem decydują się na zakup konkretnej nieruchomości.

Jest to dobre rozwiązanie, unika się bowiem ryzyka, że inwestor kupuje nieruchomość, na której w czasach PRL znajdował się duży zakład przemysłowy, a następnie występuje do władz miasta o opinię w sprawie przekwalifikowania gruntu i dostaje negatywną odpowiedź. Szans na przekwalifikowanie nie ma więc żadnych. Zostaje z bezwartościowym gruntem. Nie zarobi więc, a jeszcze straci.

Pod kontrolną lupą gminy

Co daje natomiast możliwość sprzeciwu gminie? Przede wszystkim to, że nie traci kontroli nad tym, co buduje się na jej terenie. Łatwo przewidzieć sytuację, kiedy inwestycja jest sprzeczna z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Może on przewidywać np., że w miejscu, w którym deweloper chce wybudować osiedle, w przyszłości zostanie urządzony park lub wybudowany szpital. Mogłoby więc w praktyce dojść do kolizji inwestycji. Sprzeciw będzie więc wentylem bezpieczeństwa.

Nie wiadomo jednak, czy specustawa mieszkaniowa będzie przewidywała powody, dla których władze miasta będą mogły wnieść sprzeciw. Prawdopodobnie tak. W przeciwnym razie sprzeciw mógłby stać się nie tyle wentylem, ile groźnym orężem w rękach władz miasta. Będą one mogły dyktować warunki deweloperom. Na przykład zgodzą się na przekwalifikowanie nieruchomości, ale postawią swoje warunki. Dziś niektóre miasta uzależniają wyrażenie zgody na zmianę przeznaczenia celu, dla którego oddano grunt w użytkowanie wieczyste, od wpłacenia przez dewelopera okrągłej sumki. Z reguły chodzi o przeznaczenie gruntu komercyjnego pod budownictwo mieszkaniowe. Chodzi zaś o kwoty rzędu 12 do 25 proc. wartości prawa użytkowania wieczystego. Tymczasem prawo nigdzie wyraźnie na tego typy praktyki nie pozwala.

Co ciekawe, miasta przegrywają w sądach z deweloperami. Te są po stronie inwestorów. To jednak nie zraża magistratów i wymyślają co rusz inną formułę prawną, by żądać pieniędzy za zmianę celu prawa użytkowania wieczystego.

Po decyzję do wojewody

Projekt specustawy przewiduje, że jeżeli inwestor uzyska już pozytywną opinię miasta, będzie mógł się zwrócić do właściwego wojewody, by wydał decyzję przekwalifikowującą dane tereny pod bloki. W ustawie albo w rozporządzeniu (tego jeszcze nie przesądzono) zostaną określone standardy urbanistyczne, na podstawie których wojewodowie będą wydawać swoje decyzje. W standardach będzie m.in. zakaz budowy na terenach zalewowych czy w szczerym polu na nieuzbrojonym gruncie. Chodzi bowiem o to, by nie budować w takich miejscach, w których nie powinni mieszkać ludzie.

Szkoła i przystanek, czyli infrastruktura

Mechanizm przekwalifikowania gruntów będzie można stosować również w stosunku do działek, na których powstanie infrastruktura towarzysząca osiedlom mieszkaniowym, czyli przedszkola, szkoły czy drogi. Chodzi o to, by uniknąć dziś popełnianych błędów. Teraz buduje się bloki, a w ich sąsiedztwie nie ma żadnych szkół, przedszkoli czy też komunikacji miejskiej. Deweloperzy liczą, że specustawa mieszkaniowa odblokuje sprzedaż gruntów w miastach. Obecnie spółki Skarbu Państwa takie jak PKP czy Poczta Polska nie chcą sprzedawać ziemi deweloperom. Trzymają ją na potrzeby programu Mieszkanie . Podobnie jest w wypadku Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (dawnej Agencji Nieruchomości Rolnych). Zakup ziemi blokują też wprowadzone dwa temu temu ograniczenia w obrocie ziemią rolną. Tylko niewielkich działek, do 3 tys. mkw., ograniczenia te nie dotyczą.

Po roku wielkie otwarcie szuflady

Pomysł nie jest nowy. Rok temu po raz pierwszy przedstawili go posłowie PiS, wśród których był m.in. Artur Soboń, obecny wiceminister inwestycji i rozwoju, odpowiedzialny za budownictwo. Nigdy jednak nie rozpoczęto prac legislacyjnych nad projektem. Teraz będzie inaczej. Rząd potrzebuje czegoś, czym będzie się chwalił. A wydobyty z szuflady projekt specustawy idealnie się do tego nadaje.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu