Chamstwo w świecie modernizmu

Zwyczajowo wiążemy je z prostactwem, ale czy może być chamstwo wyrafinowane? Historia domu E-1027 uczy, że nie jest zupełnie wykluczone.

Aktualizacja: 27.08.2018 23:45 Publikacja: 27.08.2018 00:01

Foto: Jean-FranÁois OTTONELLO

W związku z przypadającą dziś rocznicą śmierci słynnego architekta Le Corbusiera, przypominamy tekst, który ukazał się w "Rzeczpospolitej" w marcu 2017 roku.

Ów słynny dom, a właściwie jedną z pierwszych w historii modernistycznych willi zaprojektowali i wybudowali w końcu lat 20. we francuskim miasteczku Roquebrune Cap Martin, irlandzka architekt i projektantka mebli Eileen Gray i jej partner, rumuński wydawca magazynu „L'architecture Vivante" Jean Badovici. Oboje byli niezwykle postępowi i utalentowani. Badovici lansował na łamach „LV" nowoczesne trendy w architekturze, Bauhaus, modernizm i konstruktywizm, a biseksualna Grey zabierały się do projektów, które miały już wkrótce wywrócić myślenie o estetyce sztuki użytkowej. Jednym z ich bohaterów był niezwykle utalentowany, Szwajcar Le Corbusier, wizjoner, malarz i architekt, który jak mało kto wpłynął na trendy XX wieku. To właśnie na łamach „LV" jego idee były dyskutowane najbardziej zajadle, dzięki czemu zyskał sławę i przyjaźń redaktora.

Ten wyjątkowy dom

Związek Badoviciego i Gray nie przetrwał nadzwyczaj długo. Wszystko zaczęło się w Paryżu, by zaowocować projektem i budową wzorcowego domu epoki w małym, ale modnym (rezydencja Coco Chanel, grób W. Butlera Yeatsa) francuskim miasteczku wciśniętym między ostre skały Monako i włoską Ligurię.

Trudno dziś określić, czyj wkład twórczy w projekt E-1027 był większy. Znawcy twierdzą, że to dzieło przede wszystkim Eileen Grey, która prócz rysunku architektonicznego zaprojektowała wnętrze i wyjątkowe jak na swoje czasy meble. Fundament domu opierał się na literze L. Dach rezydencji był płaski. Szklane okna sięgały od podłogi do sufitu, zaś do pokoju gościnnego nad salonem prowadziły oszklone, spiralne schody. Oszczędność formy idealnie współgrała ze skromnymi rozwiązaniami przestrzennymi. E-1027 (ukryty kod miłosny Grey i Badoviciego) był wykwintem nowoczesności i szybko stał się klasyką modernizmu, co musiał docenić jego papież Le Corbusier.

Szaleństwo Le Corbusiera

Szwajcar bywał w rezydencji wielokrotnie, a jego obecność stała się częstsza niedługo po tym, jak kochankowie ze sobą zerwali. Grey wyprowadziła się na początku lat 30., by poświęcić swój talent projektowi kolejnej rezydencji w nieodległym Menton. I właśnie wtedy zaczęła się obsesja Le Corbusiera na punkcie E-1027. Regularnie w nim gościł.

Fascynował się jego rozwiązaniami, w końcu zaczął ozdabiać oszczędne białe ściany rysunkami. Zapewne rzecz przeszłaby bez echa, gdyby nie ich temat. Jego rysunki i polichromie były tak obsesyjnie naznaczone erotyzmem, że krytycy przezwali je aktami „jawnej fallokracji". W zamyśle Le Corbusiera obrazy przedstawiały splecione w miłosnym akcie ciała Grey i Badoviciego, ale w ich tle była tylko zazdrość i upokorzenie okradzionego z pomysłów wielkiego artysty. Le Corbusier, zdaniem jednego ze współczesnych krytyków Rowana Moore'a, czuł się zdruzgotany faktem, że autorką arcydzieła modernizmu była kobieta. By zatrzeć to wrażenie, „jak obsikujący swoje terytorium pies" musiał rysunkami zaznaczyć swoją dominację.

Gwałtowny protest E. Grey

I paradoksalnie świat uwierzył, że to właśnie on jest twórcą projektu. Dała mu zresztą na to szansę Grey, która nie spieszyła się z potwierdzeniem swojego autorstwa. Kiedy jednak zobaczyła rysunki, wpadła w furię. Nazwała je aktem zwyczajnego wandalizmu. Brutalną ingerencją w czysty i harmonijny projekt. Niewiele jednak mogła zrobić. Rysunki Le Corbusiera stały się częścią artystycznego projektu E-1027, podobnie zresztą jak jego nagie zdjęcia wykonywane w czasie prac malarskich. Czy ów malarski wandalizm, a zarazem obsesyjna próba zawłaszczenia cudzego dzieła, miały szansę skończyć się dla któregokolwiek z bohaterów tej historii szczęśliwie? Le Corbusier bezskutecznie próbował w kolejnych latach nabyć E -1027. W końcu zadowolił się maleńką działką na wschód od słynnej willi, gdzie postawił minimalistyczną, rustykalną Cabanon de Vacanses, chatkę wakacyjną, w której spędzał każde lato, szukając spokoju i inspiracji.

Samotna śmierć geniusza

Zachowało się wiele jego zdjęć przy projektach w tej niewielkiej budce. W pamięci zostaje zwłaszcza jedno, z kilkoma, obsesyjnie powtarzającymi motywy z rysunków z E-1027, obrazami w tle. Do legendy przeszły również jego codzienne kąpiele w lazurowych wodach zatoki. Po jednej z nich zresztą nigdy już do swojego Cabanon de Vacances nie wrócił. Utonął w 1965 roku w  wieku siedemdziesięciu ośmiu lat w spokojnej śródziemnomorskiej toni przy Cap Martin. Ale nawet jego śmierć nie wygasiła do końca emocji wokół E-1027. Eileen Grey nigdy nie zapomniała i nie wybaczyła. Do końca uznawała, że sprofanował jej dzieło z wyjątkowo niskich pobudek. A już żartem historii jest, że właśnie ta bezczelna profanacja uczyniła jej pierwszy projekt tak sławnym.

W związku z przypadającą dziś rocznicą śmierci słynnego architekta Le Corbusiera, przypominamy tekst, który ukazał się w "Rzeczpospolitej" w marcu 2017 roku.

Ów słynny dom, a właściwie jedną z pierwszych w historii modernistycznych willi zaprojektowali i wybudowali w końcu lat 20. we francuskim miasteczku Roquebrune Cap Martin, irlandzka architekt i projektantka mebli Eileen Gray i jej partner, rumuński wydawca magazynu „L'architecture Vivante" Jean Badovici. Oboje byli niezwykle postępowi i utalentowani. Badovici lansował na łamach „LV" nowoczesne trendy w architekturze, Bauhaus, modernizm i konstruktywizm, a biseksualna Grey zabierały się do projektów, które miały już wkrótce wywrócić myślenie o estetyce sztuki użytkowej. Jednym z ich bohaterów był niezwykle utalentowany, Szwajcar Le Corbusier, wizjoner, malarz i architekt, który jak mało kto wpłynął na trendy XX wieku. To właśnie na łamach „LV" jego idee były dyskutowane najbardziej zajadle, dzięki czemu zyskał sławę i przyjaźń redaktora.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu