Odpowiedzialni producenci miasta

Można by pozwolić deweloperowi robić jego własny projekt planu miejscowego, przedstawić go mieszkańcom, ustalić zobowiązania co do finansowania publicznych inwestycji, a następnie zatwierdzić go przez radę miejską.

Aktualizacja: 18.02.2018 19:11 Publikacja: 18.02.2018 19:01

Odpowiedzialni producenci miasta

Foto: ROL

Jesteśmy powszechnie przekonani, a w każdym razie tak wskazują badania opinii publicznej, że to głównie samorząd gminy odpowiada za przestrzeń wokół nas i za najważniejsze współtworzące ją budynki. Według badań CBOS ponad 47 proc. z nas uważa, że to władze lokalne poszczególnych miejscowości za to odpowiadają. Znacznie mniej twierdzi, że architekci (17 proc. badanych), jeszcze mniej, że właściwe ministerstwo (11 proc.), zaś ci, którzy faktycznie tworzą miasto, czyli inwestorzy, prawie w ogóle nie mają wpływu na nasze otoczenie – ich wskazało tylko 3 proc. badanych.

A przecież to producenci miasta nazywani powszechnie deweloperami zajmują się jego budowaniem. Bo ponad 40 proc. mieszkań i większość budynków biurowych oraz usługowych jest przez nich realizowanych. A połowa rynku mieszkaniowego to też inwestorzy, mimo że pojedynczy. Czyli działalność, która kształtuje i tworzy przestrzeń miejską, nie jest przez nas doceniana i zauważana.

Czy fakt, że nie dostrzegamy tej roli inwestorów, powoduje, że mogą się czuć mniej za to odpowiedzialni? Mają organizacje, one uczestniczą w procesie legislacyjnym, starają się wypowiadać w sprawach rozwoju, mają kodeksy etyki i nagrody dla najlepszych realizacji. Ale w gruncie rzeczy trudno jest wskazać ich aktywność w sferze swoistej społecznej odpowiedzialności biznesu, jaką jest miejski CSR.

A przecież deweloper powinien brać pod uwagę nie tylko jakość swoich mieszkań czy powierzchni biurowych, ale również wpływ swoich realizacji na jakość przestrzeni publicznej, którą współtworzy. Jest też kilka doskonałych przykładów, jak chociażby plac Europejski przy Warsaw Spire lub Gdański Business Center w Warszawie, Superścieżka w Krakowie czy Ełk z Bramą Mazur: centrum handlowe z parkiem i przestrzenią publiczną dla spotkań i wypoczynku.

A więc są producenci miasta, którzy rozumieją wartość całości przestrzeni. Ale jak pomóc im w realizacji naszych wyobrażeń o dobrej przestrzeni miejskiej? Może przez wprowadzenie lokalnych standardów urbanistycznych określających udział przestrzeni publicznie dostępnych w wielkości inwestycji jako powszechnie obowiązujących zasad zabudowy w mieście lub jego częściach.

A może również poprzez możliwość budowania przez dewelopera inwestycji publicznych, takich jak szkoły, przedszkola, placówki kultury czy przychodnie zdrowia, które później byłyby wynajmowane przez miasto w formie swoistego partnerstwa publiczno-prywatnego. To mogłoby być również urządzanie parków miejskich prywatnych, ale publicznie dostępnych, jako części inwestycji mieszkaniowej lub biurowej.

To pozwoliłoby na całościową kompleksową rozbudowę miejską, podnosząc też standard i wartość budynków w oczach klientów dewelopera. Ale to wymaga z jednej strony zmian prawa, a więc formuły umowy urbanistycznej między deweloperem a miastem, a z drugiej strony praktyki zaufania w procesie inwestycyjnym. A bez zaufania trudno budować miasto. Należałoby też oczekiwać aktywności ze strony władz miejskich w formie opracowania koncepcji urbanistycznych dla obszarów rozwoju miasta, uwzględniających interesy mieszkańców i z nimi przedyskutowanych.

Może później przekształconych w formułę planu miejscowego lub lokalnych przepisów. Władza miejska powinna mieć również możliwość określenia lokalnych standardów zabudowy jako reguł powszechnie w mieście obowiązujących.

Można by wówczas pozwolić deweloperowi robić jego własny projekt planu miejscowego, przedstawić go mieszkańcom, ustalić wzajemne zobowiązania co do finansowania publicznych w nim inwestycji, a następnie zatwierdzić go przez radę miejską, wraz z umową urbanistyczną. A więc wprowadzić w procesie administracyjnym swoisty rodzaj publiczno-prywatnego partnerstwa, tak jak to działa w innych krajach, chociażby u naszych zachodnich sąsiadów.

A więc wiele jest do zrobienia w sferze prawa, ale zacznijmy od zrozumienia wspólnej odpowiedzialności za miasto, które jest naszą wspólnotą. Dla nas, żyjących w nim mieszkańców i naszych wobec niego oczekiwań, nowych przybyszy z ich marzeniami, pragnących w nim zamieszkać. Ale również i dla tych, którzy chcą je budować, producentów miasta, twórców przestrzeni z ich poczuciem odpowiedzialności.

Jesteśmy powszechnie przekonani, a w każdym razie tak wskazują badania opinii publicznej, że to głównie samorząd gminy odpowiada za przestrzeń wokół nas i za najważniejsze współtworzące ją budynki. Według badań CBOS ponad 47 proc. z nas uważa, że to władze lokalne poszczególnych miejscowości za to odpowiadają. Znacznie mniej twierdzi, że architekci (17 proc. badanych), jeszcze mniej, że właściwe ministerstwo (11 proc.), zaś ci, którzy faktycznie tworzą miasto, czyli inwestorzy, prawie w ogóle nie mają wpływu na nasze otoczenie – ich wskazało tylko 3 proc. badanych.

Pozostało 86% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu