Popełniłeś samowolę? Będą karać aż do skutku

Jeśli inwestor popełnił samowolę, inspektor nadzoru budowlanego wstrzyma roboty budowlane lub zakaże użytkowania oraz nałoży karę.

Aktualizacja: 10.02.2017 06:36 Publikacja: 10.02.2017 06:08

Inwestor będzie mógł wystąpić do wójta z propozycją konkretnego przedsięwzięcia pod warunkiem uchwal

Inwestor będzie mógł wystąpić do wójta z propozycją konkretnego przedsięwzięcia pod warunkiem uchwalenia planu miejscowego.

Foto: Fotorzepa/Robert Wójcik

Nową wersję projektu kodeksu urbanistyczno-budowlanego zaprezentowało w środę Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa (podczas Międzynarodowych Targów Budowlanych Budma w Poznaniu). To efekt wielomiesięcznych konsultacji publicznych, w trakcie których wpłynęło kilka tysięcy uwag oraz odbyło się wiele spotkań branżowych.

Obecna wersja projektu kodeksu różni się znacznie od pierwotnej. Rewolucji jednak nie będzie. Jakie zmiany są najważniejsze dla inwestorów?

Obszar zorganizowany

W projekcie kodeksu pojawił się zapis dotyczący „obszarów zorganizowanego inwestowania".

– Gminy, które chcą przyciągnąć do siebie inwestorów, będą mogły wyznaczać je w swoich miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego – tłumaczy Tomasz Żuchowski, wiceminister Infrastruktury i Budownictwa.

Obszary te będą przypominać obecne strefy ekonomiczne. Te ostatnie przyciągają do siebie przedsiębiorców jedynie zwolnieniami w podatkach. W przypadku obszarów zorganizowanego inwestowania będzie inaczej.

– Dadzą one inwestorom możliwość elastycznego realizowania procesów inwestycyjnych. Gminy będą mogły też ustanawiać innego typu zachęty. Również sami inwestorzy będą mogli zwracać się do gmin z propozycją, by taki obszar utworzyła oraz sfinansować zmianę miejscowego planu w ramach umowy urbanistycznej – mówi wiceminister Żuchowski.

Projekt kodeksu przewiduje bowiem całkowicie nową instytucję w prawie, a mianowicie umowy urbanistyczne. Inwestor będzie mógł wystąpić do wójta, burmistrza czy prezydenta miasta z propozycją konkretnego przedsięwzięcia, pod warunkiem uchwalenia lub zmiany planu miejscowego. Władze gminy po przeprowadzeniu konsultacji publicznych rozważą propozycję.

Jeżeli ją przyjmą, podpiszą z inwestorem u notariusza umowę urbanistyczną. Określi ona dokładnie warunki współpracy. Za zmianę planu inwestor będzie musiał jednak zapłacić.

Biała plama i co dalej

Pomysł podoba się Marioli Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana.

– W miejscowym planie będzie po prostu biała plama. Na terenie takiego obszaru nie będą obowiązywały żadne ustalenia. Dopiero gdy pojawi się konkretny inwestor, wówczas gmina razem z nim ustali zasady zabudowy. To rozsądna propozycja. Nie wszystko da się przecież przewidzieć w miejscowym planie – ocenia Mariola Berdysz.

Opowiada, że dziś nie ma z tym problemów. Buduje się bowiem na podstawie warunków zabudowy, które są w tym przypadku bardziej elastycznym narzędziem od miejscowego planu.

– Projekt kodeksu ogranicza jednak możliwość ustalania warunków zabudowy, w tym przede wszystkim dla dużych inwestycji oraz realizowanych na terenach niezurbanizowanych. Czymś zatem trzeba je zastąpić. Podobne rozwiązania obowiązywały wiele lat temu. Wówczas nazywało się to „rezerwą terenu" – przypomina dyrektor Wszechnicy Budowlanej.

Według Marioli Berdysz dużo zależy jednak od szczegółowych zapisów kodeksu, a tych jeszcze Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie przedstawiło.

– Nie wiadomo więc, czy obszar zorganizowanego inwestowania będzie obejmował tylko tereny gminy czy też np. grunty prywatne. Gdyby obejmował nieruchomości prywatne, to powstaje pytanie, czy jest to zgodne z konstytucją. Nie można przecież „zamrażać" prywatnemu właścicielowi korzystania z nieruchomości w nieskończoność, nie przewidując jednocześnie w planie, co w tym miejscu można pobudować – podkreśla ekspertka.

Samowola po nowemu

Projekt przewiduje także zmiany w zasadach legalizacji samowoli budowlanych. Początkowo kodeks nie zawierał rozwiązań, które specjalnie różniły się od tych obowiązujących. Zmieniło się to jednak po konsultacjach.

– Jak inspektor nadzoru budowlanego stwierdzi, że inwestor popełnił samowolę, wstrzyma roboty budowlane lub zakaże użytkowania oraz nałoży karę. Ponadto poinformuje inwestora, w jaki sposób należy zalegalizować inwestycję. Jeśli przez rok tego nie zrobi, nadzór naliczy mu karę według taryfikatora. Jeżeli upłynie kolejny rok, a samowola dalej nie będzie zalegalizowana, naliczy następną i. I tak aż do skutku. Taryfikator nie jest jeszcze gotowy. Chcemy jednak, by kary były wysokie, by nie opłacało się nielegalnie budować – tłumaczy wiceminister Żuchowski.

Kodeks bowiem znacznie łagodzi obecny formalizm w wypadku na przykład pawilonów handlowych o małej powierzchni.

Propozycję krytykuje Łukasz Bernatowicz, radca prawny. – Nakładanie kary w nieskończoność to nie jest dobry pomysł. Zawsze bowiem znajdą się inwestorzy, którym bardziej będzie się opłacało płacić rokrocznie karę, aniżeli zalegalizować samowolę. Dolegliwość w postaci nakazu rozbiórki powinna pozostać w przepisach budowlanych – twierdzi mec. Bernatowicz.

Inwestor zapłaci

Kolejna zmiana w projekcie kodeksu dotyczy formalności towarzyszących inwestycjom celu publicznego.

– Wszystkie inwestycje publiczne będą realizowane na podstawie kodeksu urbanistyczno-budowlanego. Rezygnujemy ze specustaw – tłumaczy Tomasz Żuchowski. – Pierwotnie projekt kodeksu przewidywał, że za wywłaszczenie nieruchomości, jak obecnie, właścicielowi będzie przysługiwało odszkodowanie. Zostanie ono ustalone w decyzji zintegrowanej albo w odrębnej decyzji odszkodowawczej. Obowiązek jego zapłaty będzie ciążył na inwestorze. Zapis był krytykowany za przerzucanie obowiązku zapłaty odszkodowania za wywłaszczoną nieruchomość z gminy i Skarbu Państwa – na inwestora.

Ministerstwo postanowiło pozostać przy tym rozwiązaniu. – Inwestor w zamian za to uzyska on nieodpłatnie tytuł prawny do dysponowania wywłaszczoną nieruchomością na potrzeby realizacji i utrzymania inwestycji – tłumaczy wiceminister Żuchowski.

Podobnie zmienione zostaną zasady dotyczące odszkodowań wypłacanych właścicielom nieruchomości, które straciły na wartości na skutek uchwalania planu miejscowego. Dziś stanowią one główne źródło spekulacji finansowych, co również zniechęca samorządy gminne do uchwalania planów.

Zgodnie z kodeksem odszkodowanie ma się należeć właścicielom nieruchomości lub użytkownikom wieczystym, gdy miejscowy plan doprowadzi do wygaszenia zgody inwestycyjnej (zastąpi ona pozwolenie na budowę) lub wprowadzi całkowity zakaz zabudowy. Pieniądze dostaną tylko ci inwestorzy, którzy ponieśli rzeczywistą, realną, szkodę, a nie taką na papierze.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: r.krupa@rp.pl

Nową wersję projektu kodeksu urbanistyczno-budowlanego zaprezentowało w środę Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa (podczas Międzynarodowych Targów Budowlanych Budma w Poznaniu). To efekt wielomiesięcznych konsultacji publicznych, w trakcie których wpłynęło kilka tysięcy uwag oraz odbyło się wiele spotkań branżowych.

Obecna wersja projektu kodeksu różni się znacznie od pierwotnej. Rewolucji jednak nie będzie. Jakie zmiany są najważniejsze dla inwestorów?

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu