List protestacyjny napisali m.in. przedsiębiorcy zrzeszeni w ramach Grupy Polskie Składy Budowlane (PSB, Mrówka, Profi). „Z projektu ustawy wynika, że zapłacimy podatek według najwyższej skali procentowej, na równi z największymi międzynarodowymi koncernami prowadzącymi supermarkety i hipermarkety budowlane. To doprowadzi do upadku polski handel detaliczny materiałami budowlanymi" – piszą przedsiębiorcy.

Wyliczają, że ustalenie podatku od przychodu w przedziale 0,7–1,9 proc. będzie się wiązało z koniecznością zwiększenia marży handlowej o 4–6 proc. A wtedy towar się nie sprzeda, bo stawki nie będą konkurencyjne. Natomiast wzięcie na siebie ciężaru sfinansowania nowego podatku z osiąganych dochodów, przy obecnie stosowanych marżach, jest – zdaniem hurtowników – niemożliwe.

Twierdzą, że kolejny rok mają małe zyski i starcza im tylko na działalność bieżącą. Rzeczywiście, ceny materiałów budowlanych są najniższe od 2008 r., kiedy to zresztą stawki były wyjątkowo zawyżone, a i tak towar sprzedawano spod lady. Koszt zakupu materiałów na 150-metrowy dom spadł w ciągu siedmiu lat o ok. 50 tys. zł. Oby nowy podatek nie sprawił, że tamte czasy wrócą. Nie stać na to ani handlowców, ani ich klientów.