Wzrosła cena działek budowlanych. Deweloperzy chętnie kupują

Mamy szaleństwo zakupów: ceny działek poszły w górę, a deweloperzy ustawiają się po nie w kolejce.

Publikacja: 05.02.2017 09:55

Wzrosła cena działek budowlanych. Deweloperzy chętnie kupują

Foto: Materiały inwestora

Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki Atal:

Nasza firma posiada grunty, na których można uruchomić 31 inwestycji z 7–8 tys. lokali. To ok. 417,9 tys. mkw. powierzchni użytkowej mieszkań (PUM). Tereny pod nowe inwestycje mamy w siedmiu miastach, w których prowadzimy działalność, czyli w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Katowicach, Łodzi, Poznaniu i Trójmieście.

Są to działki, które pozwalają na budowę wieloetapowych osiedli na ok. kilkaset mieszkań. Dokładnie śledzimy sytuację na rynku gruntów i poszukujemy okazji do zakupu ziemi w atrakcyjnych lokalizacjach. Obecność we wszystkich największych aglomeracjach pozwala nam na selektywną politykę zakupową.

Dzięki temu wzrost cen ziemi np. w Warszawie nie odbija się na wynikach spółki. Nie musimy uczestniczyć w wyścigu cenowym. Korzystamy z okazji. Skupiamy się na terenach, które gwarantują uzyskanie największej marży. To z reguły działki niedaleko centrów miast, dobrze z nimi skomunikowane. Zawsze szukamy terenów, które pozwalają wybudować bogato zagospodarowane osiedle. Ważny jest także dobry dojazd do śródmieścia.

Zwracamy uwagę, czy grunt jest objęty planem miejscowym, co pozwala na szybkie wprowadzenie w cykl inwestycyjny. Przy skali prowadzonej działalności kupujemy tereny, które pozwolą na budowę osiedli od ok. 12 tys. PUM. Systematycznie uzupełniamy zasoby gruntów. W tym roku – podobnie jak w zeszłym – na inwestycje w działki zamierzamy przeznaczyć łącznie około 100 milionów złotych.

Tomasz Sujak, członek zarządu spółki Archicom:

Na zakup gruntów inwestycyjnych w 2016 roku wydaliśmy ok. 140 mln zł. Zgromadzone tereny pozwalają nam na rozpoczęcie budowy 4,2 tys. mieszkań, 6 tys. mkw. powierzchni usługowych na osiedlach i ok. 90 tys. mkw. powierzchni komercyjnych, co stwarza dobre warunki rozwoju na najbliższe cztery lata.

Nasza strategia zakłada obecność w każdej atrakcyjnej dzielnicy mieszkaniowej Wrocławia. Chcemy też zacząć działalność w atrakcyjnych lokalizacjach Krakowa. Jesteśmy zainteresowani zakupem kolejnych działek w stolicach Dolnego Śląska i Małopolski. Szukamy miejsc stwarzających możliwość budowy zarówno wieloetapowych osiedli, jak i kameralnych inwestycji. Szczególną wagę przywiązujemy do atutów okolicy – wpisywanie architektury w kontekst urbanistyczny to jeden ze znaków rozpoznawczych naszego studia projektowego.

W tym roku na zakup kolejnych działek planujemy przeznaczyć ok. 80 mln zł, jednak ostateczna wysokość wydatków będzie zależeć od atrakcyjności ofert gruntowych. Z naszych obserwacji wynika, że w związku z objęciem części terenów w aglomeracjach ustawą ograniczającą nabywanie nieruchomości rolnych zmniejszyła się podaż działek, a ich ceny wzrosły.

Przez 30 lat działalności wypracowaliśmy strategię rozbudowy banków ziemi, co zapewnia nam stabilność nawet w sytuacji zmian ekonomicznych i politycznych. We Wrocławiu duża część gruntów jest objęta planami zagospodarowania, co wspiera naszą strategię.  

Arie Koren, dyrektor generalny Okam Capital:

Okam posiada 84,4 tys. mkw. działek. Są to tereny położone m.in. w Warszawie przy ul. Szwedzkiej (43,8 tys. mkw.), w Konstancinie-Jeziornie przy ul. Wilanowskiej (9,5 tys. mkw.), Łodzi (ul. Piotrkowska – 11,8 tys. mkw., ul. Dowborczyków – dwie działki – 3,6 tys. i 10,9 tys. mkw.), w Szczecinie (ul. 5 Lipca – 2,5 tys. mkw.) oraz w Krakowie przy ul. św. Filipa (2,1 tys. mkw). Grunty są przeznaczone pod inwestycje różnego rodzaju. Na terenach pod budownictwo mieszkaniowe może powstać ok. 600 lokali.

Jesteśmy zainteresowani nieruchomościami w najlepszych lokalizacjach w największych miastach Polski. Nasza firma jest przygotowana finansowo na duże zakupy. To, ile ostatecznie wydamy, zależy od tego, jakie grunty będą dostępne. W centrum naszych zainteresowań leży Warszawa. To zresztą najtrudniejsze miasto: obserwujemy dużą aktywność deweloperów przy równoczesnym wyczerpywaniu się ofert niezagospodarowanych działek w dobrych lokalizacjach.

To zjawisko dotyczy także, choć w mniejszym stopniu, innych dużych miast. Naturalne jest, że przy malejącej podaży i wysokim popycie wzrastają ceny.

W mojej ocenie rok 2017 przyniesie wzrost cen gruntów, ale stosunkowo niewielki.

Nie obserwujemy wzrostu cen mieszkań. Wymagania banków wobec kredytobiorców i koniec programu „Mieszkanie dla młodych" będą chłodzić rynek.

Tomasz Łapiński, dyrektor finansowy Ronson Development:

W najbliższych latach planujemy sukcesywnie poszerzać naszą ofertę mieszkaniową, dlatego też intensywnie poszukujemy gruntów pod nowe inwestycje. Interesują nas działki głównie w Warszawie i w Poznaniu, na których mogą powstać osiedla na co najmniej 300 mieszkań.

Tylko w ostatnich miesiącach powiększyliśmy nasz bank ziemi o działkę na poznańskim Grunwaldzie, a przed tygodniem podpisaliśmy warunkową umowę zakupu terenu w Ursusie w Warszawie. Przewidujemy wybudowanie tam ok. 1,6 tys. mieszkań.

Nasz cały bank ziemi pozwala na wybudowanie ok. 4,3 tys. lokali (nie licząc inwestycji, które już realizujemy), z czego ponad połowa przypada na Warszawę, a reszta na Poznań, Wrocław i Szczecin.

Duży popyt na nieruchomości z rynku pierwotnego skłania deweloperów do systematycznego poszerzania oferty i poszukiwania nowych gruntów budowlanych. Dużemu zainteresowaniu towarzyszy stosunkowo mała podaż działek położonych blisko centrum, z dostępem do infrastruktury komunikacyjnej.

Dotyczy to zwłaszcza największych polskich miast – Warszawy, Poznania, Wrocławia. Brak równowagi między popytem a podażą w naturalny sposób prowadzi do wzrostu cen gruntów w przeliczeniu na mkw. powierzchni mieszkaniowej.

Michał Melaniuk, dyrektor zarządzający Cordia Polska:

Jednym z celów naszej firmy jest zbudowanie dużego banku nieruchomości. Poszukujemy ciekawie położonych działek w Warszawie i Krakowie. Najważniejsza jest sprawna komunikacja z innymi częściami miasta, bliskość szkół, przedszkoli, sklepów i terenów zielonych.

W ostatnim kwartale nabyliśmy prawie 2 ha działek: jedną nieruchomość w Warszawie( 0,8 ha), drugą w Krakowie  (1,17 ha). Dziś mamy do czynienia z szaleństwem zakupów: ceny mocno poszły w górę, a deweloperzy ustawiają się w kolejce.

Myślę, że rok 2017 będzie przełomowy. W najbliższych latach będziemy nadal obserwować wzrost cen najlepiej zlokalizowanych działek w dużych miastach, a to z prostej przyczyny: jest ich coraz mniej.

Według mnie ceny działek w gorszych lokalizacjach będą stabilne albo nieznacznie spadną. Może na to wpłynąć zbliżający się koniec programu "MdM" czy rygory związane ze zdobyciem kredytu. To powoduje, że deweloperzy będą ostrożniej dokonywać zakupów.

Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki Atal:

Nasza firma posiada grunty, na których można uruchomić 31 inwestycji z 7–8 tys. lokali. To ok. 417,9 tys. mkw. powierzchni użytkowej mieszkań (PUM). Tereny pod nowe inwestycje mamy w siedmiu miastach, w których prowadzimy działalność, czyli w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Katowicach, Łodzi, Poznaniu i Trójmieście.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu