Rz: Kondycja finansowa branży budowlanej nie jest najlepsza. Według danych Krajowego Rejestru Długów przedsiębiorstwa z tego sektora są winne innym firmom ponad 2 mld zł, a według Biura Informacji Kredytowej przeterminowane zaległości firm budowlanych wynoszą ok. 4 mld zł. Co gorsza, długi systematycznie rosną. Z jakich powodów, pana zdaniem, branża budowlana jest zadłużona po uszy?
Rafał Bałdys, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa: To prawda, obecnie z branżą budowlaną nie jest najlepiej. Problem jest jednak bardziej złożony. I nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.
Czy głównym problemem są zatory płatnicze?
Nie do końca. Mimo że inwestorzy ruszyli na zakupy, sytuacja firm budowlanych wcale nie jest dobra. Przede wszystkim rosną ceny wszystkich kategorii kosztotwórczych: materiałów, surowców, urządzeń, transportu, pracy.
Problem z tego typu podwyżkami mają zarówno inwestorzy komercyjni, jak i publiczni. Ci pierwsi muszą zrewidować kalkulacje i albo zdobyć wyższe finansowanie, albo ograniczać zakres inwestycji. Tylko z tego powodu w Warszawie nie ruszyło na czas sześć dużych inwestycji biurowych