Maraton świąt za nami, zostaje codzienność. A jakiej sobie życzymy? Na pewno żeby było ładnie wokół nas. Ale to nie tylko oczekiwanie ładu i pięknej architektury czy miasta bez agresji reklam. To coś więcej, to życzenie ładu jako porządku i wartości w naszym szeroko rozumianym otoczeniu. Zresztą nie od dzisiaj. Już na początku XX wieku pisał o tym Camillo Sitte w swojej książce o planowaniu miast zgodnie z zasadami sztuki.
Te idee były po 50 latach powtórzone przez Gordona Cullena w książce „Obraz miasta", gdzie stwierdzając, że „miasto jest w środowisku wydarzeniem dramatycznym [...], to nadzwyczajne przedsięwzięcie ludzkiej cywilizacji", pokazywał on poprzez swoje szkice, jaka jest wartość skomponowanej ulicy, placu czy dobrze posadzonego drzewa. To również propozycje ładu miejskiego w „Elementach kompozycji urbanistycznej" Kazimierza Wejcherta. A współcześnie Jan Gehl w „Życiu między budynkami" przypomina, że miasto jest dla ludzi, a technologia ma nam służyć i nie powinniśmy się podporządkowywać kulturze samochodu, rynku, bo wartością miasta jest kultura miejsca i nasza społeczność miejska.
To przesłania z literatury, ale i z praktyki naszego uczestniczenia w życiu miejskim. Bo my też chcemy, żeby budynki były dobrze wkomponowane w istniejącą zabudowę i nawet 73 proc. z nas (zgodnie z badaniami CBOS) uważa, że tak właśnie jest, mimo że 35,6 proc. nowe budynki „kłują w oczy". A więc dobrze, żeby stały równo przy ulicy. Ale też żebyśmy mieli zieleń wokół nas (33 proc. z nas jest za tym) i żeby była dobra komunikacja publiczna (brakuje jej 17,3 proc.).
Na brak miejsc do parkowania wskazuje 21,7 proc., żeby było czysto – wskazuje 20,1 proc., żeby nie było brzydkich i zaniedbanych budynków – 15,3 proc. i żeby sąsiedzi nie byli uciążliwi – 13,2 proc., no i żeby było czyste powietrze, bez smogu, 15,2 proc. A więc w gruncie rzeczy mówimy nie tylko o ładnym mieście i czystej miejscowości z zabytkową zabudową (bo aż 95 proc. chce patrzeć na dobrze utrzymane stare budynki), ale chcemy dobrego i wygodnego miasta. Ale też żeby było tanio, bo to jest dla nas ważne, gdy myślimy o mieszkaniu.
Domy powinny być tanie w eksploatacji dla 68,5 proc. z nas. A jeżeli chodzi o wydawanie pieniędzy z budżetu gminy, to chcemy je przeznaczyć głównie na czyste, równe chodniki i ulice (23 proc.), poprawę wyposażenia obiektów infrastruktury społecznej (20,4 proc.), poprawę infrastruktury wodociągowej i kanalizacyjnej (16,7 proc.), urządzenie placów, ulic i przestrzeni publicznej (11,2 proc.), modernizację i remonty elewacji budynków w miejscach publicznych (10,8 proc.), urządzenie parków i zieleni (6,2 proc.). Czyli chcemy miasta, które jest miastem dobrym do życia, ale też oczekujemy w nim ładu. Ta relacja pomiędzy ładnym a dobrym, więc wygodnym, to jest nasze trwałe oczekiwanie. Pokazują to badania od 2006 roku. Warto, aby nowo powołany Instytut Urbanistyki i Architektury w 2018 zweryfikował, czy nasze oczekiwania się zmieniły.