Wielka Brytania: Hindusi zastępują Polaków

Mimo brexitu nie słabnie imigracja na Wyspy – ale tym razem spoza Europy.

Aktualizacja: 04.12.2017 18:37 Publikacja: 03.12.2017 17:49

Były premier David Cameron bezskutecznie próbował powstrzymać emigrację na Wyspy spoza Europy.

Były premier David Cameron bezskutecznie próbował powstrzymać emigrację na Wyspy spoza Europy.

Foto: AFP

Opublikowane właśnie dane brytyjskiego urzędu statystycznego (ONS) są zaskakujące. Z powodu rozwodu z Unią gwałtownie spada liczba obywateli UE, którzy osiedlają się w Wielkiej Brytanii, ale utrzymuje się masowy napływ imigrantów spoza starego kontynentu, w szczególności Hindusów.

W roku rozrachunkowym kończącym się 30 czerwca już tylko 107 tys. więcej mieszkańców Unii przyjechało do Królestwa niż z niego wyjechało. Rok wcześniej ta tzw. imigracja netto wynosiła 189 tys. Jest to więc drastyczny spadek o 42 proc., spowodowany w szczególności odwrotem Francuzów, Hiszpanów i Polaków.

Ale w tym samym czasie imigracja netto spoza zjednoczonej Europy zmniejszyła się tylko nieznacznie, ze 196 tys. do 173 tys. Właśnie dlatego łącznie między 30 czerwca 2016 i 30 czerwca 2017 r. w W. Brytanii osiedliło się netto 230 tys. imigrantów (gdyż w tym czasie 49 tys. Brytyjczyków wyjechało na stałe ze swojego kraju).

ONS przewiduje, że jeśli taki stan nadal się utrzyma, już w 2026 r. ludność kraju przekroczy 70 mln (obecnie jest to nieco ponad 65 mln).

Na razie gęstość zaludnienia w Wielkiej Brytanii jest znośna (270 os./km kw.), ale statystykę polepszają tylko puste obszary znacznej części Szkocji. W samej Anglii (kraju dwa i pół razy mniejszym od Polski) mieszka już 55 mln. A to oznacza, że na kilometrze kwadratowym musi się tu zmieścić 420 osób, więcej niż w jakimkolwiek państwie Unii, łącznie najgęściej zaludnioną Holandią i Belgią. Jeśli prognozy ONS się sprawdzą, to przeludnienie Anglii będzie się nasilać. Większość migrantów trafia do Londynu, Manchesteru, Liverpoolu i innych, dużych angielskich miast.

– Nie spodziewam się, aby udało się ograniczyć imigrację spoza Unii. Ona zawsze była większa niż napływ osób z UE, nawet gdy w latach 2004–2007 ruszyła wielka fala Polaków – mówi „Rz" Robert McNeil, wicedyrektor Obserwatorium Migracyjnego Uniwersytetu w Oksfordzie.

Londyn próbował od dawna ograniczyć imigrację zamorską. Po objęciu w 2010 r. władzy David Cameron zapowiedział, że ograniczy łączną liczbę osób osiedlających się na Wyspach do „dziesiątek tysięcy rocznie". Bardzo szybko okazało się to niemożliwe.

– W latach 2011–2012 Cameron podjął działania, aby ograniczyć imigrację spoza Unii. To jednak skończyło się spektakularną porażką, bo premier zrobił tylko to, co było łatwe. Nie odważył się na bardziej radykalne działania, bo to uderzyłoby w gospodarkę, która zawsze polegała na taniej zagranicznej sile roboczej – mówi McNeil.

Konserwatywny rząd zaostrzył zasady przyjazdu zamorskich studentów na Wyspy, wprowadził minimalny poziom dochodów dla osób, które ściągają rodziny, oraz dla tych, którzy chcą uzyskać prawo pobytu. Ustalono także górny pułap liczby imigrantów, którzy mogą być zatrudnieni w danym zawodzie. To jednak nie ograniczyło napływu przyjezdnych spoza Europy.

– Gdy Cameron zdał sobie z tego sprawę, postanowił przerzucić winę na Brukselę. Przekonał społeczeństwo, że imigracja jest nie do oponowania, bo w Unii Wielka Brytania nie kontroluje swoich granic. Premier znalazł więc zastępczy problem, który w końcu doprowadził do brexitu – mówi Robert McNeil.

Już teraz, a jeszcze przed rozwodem z Unią, problem imigracji z UE znika. Ale chyba nie w sposób, którego chcieli Brytyjczycy. Wyjeżdżają obywatele Unii o poszukiwanych specjalnościach. Wobec załamania funta, spadku koniunktury, niepewności co do dalszych losów Wielkiej Brytanii wolą wiązać swój los z innym krajem. – Rząd będzie musiał powstrzymać ten brexodus, jeśli chce postawić gospodarkę kraju na nogi – uważa Jonathan Portes, profesor ekonomii na King's College w Londynie.

W roku rozrachunkowym kończącym się 30 czerwca imigracja netto z Polski i siedmiu innych krajów, które przystąpiły do UE w 2004 r., spadła do zaledwie 8 tys. osób (42 tys. w poprzednich 12 miesiącach). W tym samym czasie napływ netto ze „starej Unii" zmniejszył się z 84 do 55 tys. Nawet Rumunii i Bułgarzy niechętnie ryzykują wyjazd na Wyspy: ich imigracja netto spadła z 62 do 41 tys.

Wiele wskazuje na to, że to dopiero początek wielkiego odwrotu. Z ankiety przeprowadzonej przez londyński „Polish Express" wynika, że 59 proc. Polaków „myśli o wyjeździe do Polski", aż 82 proc. jest przeciwnych brexitowi, 42 proc. zaś obawia się, że po wyjściu kraju z Unii staną się „obywatelami drugiej kategorii". ONS szacuje, że na Wyspach żyje dziś około miliona naszych rodaków.

Tych obaw, przynajmniej w podobnym stopniu, nie mają jednak mieszkańcy Indii: w roku kończącym się 30 czerwca aż 305 tys. z nich osiedliło się w Wielkiej Brytanii. Łącznie z całej Azji emigracja netto wyniosła w tym okresie 109 tys. – nieco więcej niż z UE.

W odrębnym raporcie waszyngtoński instytut Pew szacuje, że do 2050 r. liczba muzułmanów żyjących w Wielkiej Brytanii skoczy z 4,1 do 13 mln. Będzie to wówczas największa wspólnota wyznawców islamu w Europie.

Opublikowane właśnie dane brytyjskiego urzędu statystycznego (ONS) są zaskakujące. Z powodu rozwodu z Unią gwałtownie spada liczba obywateli UE, którzy osiedlają się w Wielkiej Brytanii, ale utrzymuje się masowy napływ imigrantów spoza starego kontynentu, w szczególności Hindusów.

W roku rozrachunkowym kończącym się 30 czerwca już tylko 107 tys. więcej mieszkańców Unii przyjechało do Królestwa niż z niego wyjechało. Rok wcześniej ta tzw. imigracja netto wynosiła 189 tys. Jest to więc drastyczny spadek o 42 proc., spowodowany w szczególności odwrotem Francuzów, Hiszpanów i Polaków.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779