Brexit: Szlaban opadnie za 20 miesięcy

Swoboda podejmowania pracy przez obywateli UE skończy się 29 marca 2019 r. Twardy brexit górą.

Aktualizacja: 28.07.2017 19:34 Publikacja: 27.07.2017 18:34

Premier Theresa May chce twardego brexitu, minster finansów Philip Hammond – w wersji soft

Premier Theresa May chce twardego brexitu, minster finansów Philip Hammond – w wersji soft

Foto: AFP

Czwartkowa deklaracja ministra ds. imigracji Brandona Lewisa jest zaskoczeniem, bo jeszcze w ostatnich dniach brytyjskie media zapewniały, że premier Theresa May chce przynajmniej przez kolejne trzy lata, do 2022 r., utrzymać swobodny przepływ osób ze zjednoczonej Europy.

– W rządzie od wielu miesięcy toczyła się walka między dwoma frakcjami. Z jednej strony ministrowie zajmujący się gospodarką, na czele z ministrem finansów Philipem Hammondem, pod naciskiem biznesu opowiadali się za utrzymaniem swobody imigracji. Z drugiej frakcja kierowana przez May bardziej wsłuchiwała się w twardy, konserwatywny elektorat, który chce zamknięcia granic. Zwyciężyli ci drudzy – mówi „Rz" Don Flynn, dyrektor londyńskiego instytutu Migration Rights Network.

W programie wyborczym torysi napisali, że będą dążyli do ograniczenia liczby migrantów netto do kilkudziesięciu tysięcy rocznie. Tymczasem w ostatnich latach w Wielkiej Brytanii osiedlało się od 250 do 330 tys. więcej osób, niż z niej wyjeżdżało rocznie. Uzyskanie tak ogromnego ograniczenia wymagałoby więc ze strony władz zastosowania drastycznych środków.

Wielka niewiadoma

O ile jest pewne, że 29 marca 2019 r. wygaśnie automatyczne prawo dla obywateli Unii do osiedlania się w Wielkiej Brytanii, to co stanie się później, pozostaje kwestią otwartą. Lewis zapowiedział jedynie, że Doradczy Komitet ds. Migracji przygotuje do września przyszłego roku szczegółowy raport w sprawie liczby imigrantów i ich znaczenia dla gospodarki. Wówczas jednak na ustanowienie nowego reżimu przyjazdów będzie zaledwie pięć miesięcy.

– Rząd spodziewa się bardzo trudnych negocjacji z Brukselą i chce na ostatniej prostej mieć opinię niezależnej instytucji, która pozwoli mu wprowadzić nowe prawo migracyjne nie na podstawie ustaleń z Unią, tylko „obiektywnych potrzeb kraju" – tak strategię May rozszyfrowuje Flynn. Ale jego zdaniem decydujący będzie przebieg negocjacji z krajami UE, a nie wewnętrzna polityka władz w Londynie.

– Aby uniknąć załamania gospodarki, May będzie chciała utrzymać przynajmniej przez jakiś czas po 2019 r. bliską współpracę z Unią, w tym udział w jednolitym rynku. Ale Bruksela się na to nie zgodzi bez utrzymania daleko idącej swobody w osiedlaniu się obywateli UE na Wyspach – uważa Flynn.

Cztery miesiące od notyfikacji przez May wyjścia kraju z Unii rokowania są jednak w lesie. Nie wiadomo w szczególności, jaki będzie po brexicie status obywateli UE już żyjących w Wielkiej Brytanii. Obie delegacje spierają się o rolę Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości po 2019 r. w gwarantowaniu praw nabytych przez imigrantów Unii.

– To sprawa emocjonalna dla wyborców torysów. Uważają, że brytyjski rząd nie może być ograniczony w swoich prerogatywach żadną zewnętrzną władzą. Trochę jak Henryk VIII, który zerwał z papieżem, kiedy ten nie chciał mu dać rozwodu – uważa Flynn.

Tak wielka niepewność co do przyszłego statusu imigrantów na Wyspach powoduje, że zamiast narastać przed brexitem, fala nowych przyjezdnych zdecydowanie opada. W ub.r., który obejmuje tylko sześć miesięcy po referendum rozwodowym, liczba imigrantów z Polski i innych krajów Europy Środkowej była o ledwie 5 tys. osób większa od liczby wyjeżdżających wobec 46 tys. rok wcześniej. Danych rządowych za ten rok jeszcze nie ma, ale przedsiębiorcy alarmują przed coraz bardziej masowym wyjazdem Polaków z królestwa.

Najmniejszy wzrost

– Wielu z nich woli podjąć pracę w Niemczech, gdzie zarobki są wyższe, a gospodarka rozwija się prężniej – uważa Andy Hogarth, szef jednej z największych agencji rekrutacji pracowników Staffline.

Dla wielu ekspertów ogłoszona w czwartek decyzja rządu o zakończeniu swobody przemieszczania się obywateli Unii za 20 miesięcy tylko przyspieszy ten proces.

– Rekordowa liczba pielęgniarek z Unii rezygnuje z pracy w brytyjskich szpitalach, firmy mają coraz większe problemy ze znalezieniem personelu do pracy. Zapowiedź Brandona Lewisa jeszcze zwiększa niepewność imigrantów z Europy Środkowej i w niczym nie zachęca ich do pozostania w Wielkiej Brytanii – uważa sir Ed Davey, rzecznik prounijnego ugrupowania Liberalnych Demokratów.

Zdaniem Eurostatu od początku roku Wielka Brytania stała się najwolniej rozwijającym się krajem Unii. W drugim kwartale tego roku wzrost spowolnił do 1,7 proc. w stosunku do ub.r. Był więc przeszło dwukrotnie niższy niż w Polsce (3,7–3,8 proc.). Praca w Zjednoczonym Królestwie stała się też dla Polaków mniej atrakcyjna z powodu spadku o kilkanaście procent funta wobec złotego od referendum w czerwcu ub.r. ©?

Czwartkowa deklaracja ministra ds. imigracji Brandona Lewisa jest zaskoczeniem, bo jeszcze w ostatnich dniach brytyjskie media zapewniały, że premier Theresa May chce przynajmniej przez kolejne trzy lata, do 2022 r., utrzymać swobodny przepływ osób ze zjednoczonej Europy.

– W rządzie od wielu miesięcy toczyła się walka między dwoma frakcjami. Z jednej strony ministrowie zajmujący się gospodarką, na czele z ministrem finansów Philipem Hammondem, pod naciskiem biznesu opowiadali się za utrzymaniem swobody imigracji. Z drugiej frakcja kierowana przez May bardziej wsłuchiwała się w twardy, konserwatywny elektorat, który chce zamknięcia granic. Zwyciężyli ci drudzy – mówi „Rz" Don Flynn, dyrektor londyńskiego instytutu Migration Rights Network.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787