Informatorzy Reutersa twierdzą, że przedstawiciele szkockich władz są pewni, iż tym razem większość uczestniczących w referendum opowiedziałoby się za rozwodem z Londynem. W czasie poprzedniego referendum w 2014 roku za opuszczeniem Wielkiej Brytanii opowiedziało się 44,70 proc. głosujących przy frekwencji 84,59 proc.
Teraz jednak wynik miałby być inny m.in. w związku z tym, że w czasie referendum ws. Brexitu większość mieszkańców Szkocji (62 proc.) opowiedziało się za pozostaniem w UE. W całej Wielkiej Brytanii zwyciężyli jednak zwolennicy Brexitu.
- Sądzę, że szkocki rząd bardzo poważnie rozważa rozpisanie niepodległościowego referendum w przyszłym roku - mówi Charles Grant doradca przy powołanej przez szkocki rząd 28 czerwca Stałej Radzie ds. Europy, której zadaniem jest wskazywanie w jaki sposób Szkocja może zapewnić sobie właściwe relacje z Unią Europejską w zaistniałej sytuacji. - Im twardszy będzie Brexit, tym bardziej prawdopodobne jest, że Szkocja będzie chciała oderwać się od Wielkiej Brytanii - dodaje.
"Jasno daliśmy do zrozumienia, że referendum ws. niepodległości jest jedną z możliwości, jeśli okaże się, że jest to najlepszy sposób na ochronę interesu narodowego Szkocji" - głosi komentarz uzyskany przez Reutersa od przedstawicieli szkockiego rządu.
Według jednego ze szkockich posłów, pragnącego zachować anonimowość, jeśli szkockie władze nie zdecydują się na referendum teraz to sprawa zostanie odłożona w czasie co najmniej "na jedno pokolenie", ponieważ Brexit będzie tak poważnym ciosem dla gospodarki Wielkiej Brytanii, że wyborcy będą obawiać się kolejnych zmian.