Enda Kenny: Jedna Irlandia, jak NRD i RFN

Do umowy o Brexicie chcemy wprowadzić zapis o możliwości zjednoczenia Irlandii – mówi irlandzki premier Enda Kenny.

Aktualizacja: 13.02.2017 20:15 Publikacja: 12.02.2017 19:30

Enda Kenny: Jedna Irlandia, jak NRD i RFN

Foto: Rzeczpospolita, Justyna Cieślikowska

"Rzeczpospolita": 56 proc. mieszkańców Irlandii Północnej głosowało w czerwcu ub.r. za pozostaniem w Unii. Może warto spełnić ich oczekiwania poprzez zjednoczenie zielonej wyspy, która w Unii przecież pozostanie?

Enda Kenny: Szkocja też głosowała za pozostaniem w Unii...

I teraz rozważa ponowne referendum niepodległościowe...

Irlandzka konstytucja już od lat 20. XX wieku zawiera zapis o zjednoczeniu Irlandii. Teraz mamy dodatkowo Porozumienie Wielkopiątkowe, w którym również jest formuła, która dopuszcza zjednoczenie Irlandii, ale za zgodą zarówno mieszkańców Irlandii Północnej, jak i Republiki Irlandii wyrażoną w głosowaniu. W takim przypadku Londyn zobowiązał się do respektowania wyniku głosowania. Otóż chcemy włączyć podobne rozwiązanie do porozumienia o Brexicie. Gdyby zjednoczenie nastąpiło, byłaby to perspektywa, która by zajęła wiele lat. Jednak jeśli dojdzie do zjednoczenia, powinno zostać wprowadzone w życie, tak samo jak wtedy, gdy Niemcy Zachodnie włączyły landy wschodnie, bez odrębnych negocjacji akcesyjnych z Unią.

Brexit może więc okazać się katalizatorem zjednoczenia Irlandii?

W każdym razie musi uwzględnić nasze bardzo szczególne okoliczności. Po Brexicie to tu Zjednoczone Królestwo będzie miało jedyną granicę lądową z Unią. Mówimy też o jedynym procesie pokojowym w ramach Unii, który Bruksela wspiera kwotą 3 mld euro do 2020 r. Przyjechałem do Polski, aby wytłumaczyć tę specyfikę, podobnie jak to tłumaczę wszystkim innym przywódcom krajów UE. Żaden z nich nie chce narazić na zniszczenie naszego procesu pokojowego, powrotu do lat 70. XX wieku, do działalności IRA.

To jest możliwe?

Niczego nie chcę sugerować, ale ludzie przyzwyczaili się do tego, że mogą swobodnie się poruszać między południem a północą wyspy oraz pomiędzy Irlandią a Wielką Brytanią, i równie swobodnie mogą też przemieszczać się tu towary. Dam tylko jeden przykład: każdego roku przez tę granicę przewozi się tam i z powrotem 600 mln litrów mleka! Kiedy negocjowano Porozumienie Wielkopiątkowe, nikt się nie spodziewał się, że Wielka Brytania będzie chciała wyjść z Unii. Z Brytyjczykami łączą nas bardzo silne więzy handlowe, kulturowe, wymiana wywiadowcza i wiele innych. Musimy więc być teraz bardzo kreatywni, aby z powodu Brexitu tego wszystkiego nie zniszczyć.

Niemcy i większość krajów Unii zdaje się mieć jednak inny priorytet: utrzymanie spójności jednolitego rynku, jego czterech wolności. A skoro Wielka Brytania chce ograniczyć imigrację, to nie może też uczestniczyć w swobodnym przemieszczaniu się towarów, usług i kapitału w Unii.

To jest kwestia polityczna. Theresa May mówiła o ograniczeniu imigracji, ale mówiła też o utrzymaniu możliwie najbliższych relacji handlowych z Unią, a w jej ramach z samą Irlandią. Do tej pory nie wiemy, jak władze brytyjskie odnoszą się do pomysłu unii celnej z Brukselą. Być może postawią na status kraju stowarzyszonego z Unią? Owszem, Europa wyznaczyła już czerwone linie w negocjacjach z Londynem, ale my też nie przewidujemy powrotu do granic z przeszłości, z cłami. Wiemy ponadto, że Michel Barnier, który w imieniu Unii będzie prowadził negocjacje z Brytyjczykami, jako jeden z trzech priorytetów wyznaczył utrzymanie bliskiej współpracy gospodarczej między Irlandią Północną i Republiką Irlandii.

A może Theresa May jest zagubiona, wciąż nie wie, jak poradzić sobie z Brexitem? Pan spotyka się z nią często.

W czerwcowym referendum nie tylko Irlandia Północna i Szkocja głosowały za pozostaniem w Unii, ale też sama metropolia Londynu. W ogóle nikt nie spodziewał się takiego rezultatu. To nie jest więc łatwa sytuacja.

Do takiego wyniku w znacznym stopniu przyczyniła się fala polskich imigrantów do Wielkiej Brytanii. W Irlandii jest ich już teraz proporcjonalnie jeszcze więcej. Co się stanie, jeśli ci Polacy, którzy dziś żyją w Zjednoczonym Królestwie, zdecydują się na osiedlenie na zielonej wyspie?

Mamy ogromny szacunek dla polskich imigrantów, ich wkładu w rozwój naszego kraju. Znakomicie się integrują, mamy wiele małżeństw mieszanych, wszędzie są chwaleni za etykę pracy. W porozumieniu z premier Szydło chcemy wprowadzić do irlandzkiego programu szkolnego naukę języka polskiego dla dzieci polskich imigrantów. Ale jednocześnie nasze rządy zgadzają się, że obywatele Unii, którzy żyją w Wielkiej Brytanii, mają tam pracę, dom, rodzinę – muszą to zachować. Dlatego chcemy w początkowej fazie rozmów wynegocjować z Londynem umowę gwarantującą ich obecne prawa w zamian za podobne gwarancje dla obywateli brytyjskich mieszkających w krajach UE.

Takie nie wydaje się stanowisko Niemiec: chcą wszystko włączyć do ostatecznego pakietu negocjacji wiosną 2019 r.

Negocjacje się jeszcze nie zaczęły, musimy uzgodnić wspólną strategię Unii.

Unia powinna jednak stawić czoła jeszcze większemu wyzwaniu: po prostu przetrwać w obliczu fali populizmu, zagrożenia ze strony Rosji, niepewnej polityki Donalda Trumpa. Jak to zrobić?

Unia wychodzi z wielkiego kryzysu finansowego, a jednocześnie ma przed sobą ogromne wyzwania geopolityczne na zewnątrz. Już każdy z tych czynników z osobna byłby wielkim problemem, a co dopiero, gdy pojawiają się jednocześnie! Ale moim zdaniem Unia nie powinna dążyć do jakiejś rewolucji, aby przeciwstawić się populizmowi. Raczej ludzie u władzy muszą o wiele bardziej słuchać tego, czego oczekują społeczeństwa, a Unia musi działać jako całość, silne kraje powinny współdziałać z krajami słabszymi dla dobra wszystkich. Nie możemy akceptować sytuacji, w której w niektórych państwach ponad połowa młodych ludzi nie ma pracy. Jak to zmienić? Trzeba dokończyć budowę jednolitego rynku, także cyfrowego i kapitałowego, bo to daje nowe możliwości zatrudnienia i poprawy wydajności. Irlandia jest w Unii od 1973 r. i wiemy, jak wiele w tym czasie udało się osiągnąć. Teraz na bazie tych sukcesów powinniśmy budować dalej.

Aby przetrwać, narody UE muszą łączyć nie tylko interesy, ale i wartości. Polska nie zgadza się na przyjęcie uchodźców, toczy spór z Brukselą o Trybunał Konstytucyjny. Nie jest pan tym zaniepokojony?

Program przyjmowania uchodźców jest dobrowolny dla Irlandii, kraje członkowskie pozostające w strefie Schengen mają inne podejście do tej kwestii. My przyjęliśmy 4 tysiące uchodźców z Syrii, Libanu, Turcji, Grecji. Pomagaliśmy też rozwiązać kryzys w obozie w Calais. Ale nie wszyscy muszą iść tym tropem. Gdy zaś idzie o Trybunał Konstytucyjny, jest to kwestia do dyskusji i, mam nadzieję, problem ten zostanie skutecznie rozwiązany.

17 marca, w dniu Świętego Patryka, zostanie pan przyjęty przez Donalda Trumpa. Jaką strategię przyjąć wobec pierwszego prezydenta USA, który jawnie sprzeciwia się integracji, nazywa Unię konsorcjum, nawołuje kolejne państwa UE do pójścia śladami Brytyjczyków?

Jako premier Irlandii mogę powiedzieć z cała powagą: my z Unii nie wyjdziemy, pozostaniemy w samym jej środku! Ale jednocześnie chcę przypomnieć, że z USA od 150 lat łączą nas niezwykle bliskie relacje gospodarcze, ludzkie, polityczne, kulturowe. 35 milionów Amerykanów ma w akcie urodzenia wymienionych irlandzkich przodków, wśród nich obecny wiceprezydent USA czy przewodniczący Izby Reprezentantów. Owszem, firmy amerykańskie zatrudniają w Irlandii 120-130 tys. osób, ale irlandzkie firmy w USA zatrudniają niewiele mniej, bo 100 tys. pracowników we wszystkich 50 stanach. To jest więc układ ogromnej współzależności między USA a Irlandią a tym bardziej między całą zjednoczoną Europą. Dlatego jeśli kraje Unii będą solidarne, świadome swoich atutów, utrzymają takie same relacje z administracją Donalda Trumpa jak z poprzednimi amerykańskimi prezydentami: na zasadach partnerstwa.

Trump uznał jednak, że NATO jest „przestarzałe", i wiele krajów Unii chce na wszelki wypadek wzmocnić europejską obronę. Irlandia porzuci tradycyjną neutralność i przyłączy się do tej inicjatywy?

Wspieramy współpracę UE i NATO a także budowę europejskiej obronności, pod warunkiem, że weźmie pod uwagę specyfikę takich krajów, jak Irlandia. Wspieramy też zaangażowanie Wielkiej Brytanii w europejskie bezpieczeństwo. Sami do NATO nie wstąpimy, ale pozostajemy solidarni z naszymi europejskimi partnerami. W Warszawie powiedziałem bardzo jasno, że sankcje Rosji nie powinny być zniesione, dopóki porozumienie z Mińska nie zostanie w całości wprowadzone w życie.

"Rzeczpospolita": 56 proc. mieszkańców Irlandii Północnej głosowało w czerwcu ub.r. za pozostaniem w Unii. Może warto spełnić ich oczekiwania poprzez zjednoczenie zielonej wyspy, która w Unii przecież pozostanie?

Enda Kenny: Szkocja też głosowała za pozostaniem w Unii...

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783