Głosowanie miałoby się odbyć już po zakończeniu negocjacji rozwodowych, jakie Theresa May prowadzi z Brukselš, a więc gdzie pod koniec tego roku. Wówczas Brytyjczycy odnieliby się już nie do mglistej idei wyjcia z Unii, lecz do bardzo konkretnego porozumienia w sprawie przyszłych relacji ze Wspólnotš.
Brexit wcale nie jest przesšdzony przekonuje w rozmowie z Die Welt" Tony Blair, którego Institute for Global Change włanie opublikował 32-stronicowy manifest w sprawie organizacji ponownego referendum. W Europie nie ma dzi wystarczajšcego zrozumienia, jak katastrofalne skutki miałoby wyjcie z Unii Zjednoczonego Królestwa, także dla samego kontynentu. Wielka Brytania miałaby tendencję do namawiania innych państw członkowskich do pójcia jej ladem. Obawy, jakie doprowadziły do brexitu, nie sš ograniczone do naszego kraju uważa Blair, najbardziej proeuropejski brytyjski premier od pokoleń.
Agata Gostyńska, ekspertka londyńskiego Center for European Reform (CER), uważa, że do tej pory scenariusz organizacji ponownego referendum był mało prawdopodobny, bo sprzeciwiali mu się nie tylko torysi, ale także Partia Pracy Jeremy'ego Corbyna. Ten ostatni od lat był mocno sceptyczny wobec integracji.
Jednak, uważa Gostyńska, opublikowany włanie sondaż Queen Mary University w Londynie o nastrojach w brytyjskim społeczeństwie stawia w innym wietle apel Blaira. Okazuje się, że wbrew Corbynowi 78 proc. szeregowych członków Partii Pracy (a także 91 proc. Liberalnych Demokratów i 87 proc. szkockich nacjonalistów, choć już tylko 14 proc. torysów) chce ponownego referendum. Przywódca laburzystów musi się więc liczyć z ryzykiem puczu wewnštrz swojego ugrupowania, na którego czele stanęliby zwolennicy tzw. New Labour Tony'ego Blaira.
Decyzja w sprawie organizacji takiego powszechnego głosowania leży w rękach Izby Gmin. Lider proeuropejskiej frakcji w Partii Konserwatywnej Kenneth Clarke powiedział tydzień temu Rz", że dałoby się tu zbudować większoć na rzecz odwrócenie brexitu, ale pod warunkiem że nastšpi trwała zmiana podejcia brytyjskiej opinii społecznej w tej sprawie. Na razie sš tego tylko pojedyncze sygnały, jak sondaż dla Independenta", w którym 51 proc. badanych opowiedziało się za pozostaniem w Unii, a tylko 41 proc. za jej opuszczeniem.
Ta zmiana może się utrwalić dopiero, kiedy ludzie odczujš trwałe pogorszenie sytuacji gospodarczej. Na razie reagujš tylko na porażki May w negocjacjach z Brukselš, które jednak mogš być przejciowe uważa Agata Gostyńska.
Co prawda przez ostatnie półtora roku funt się załamał, za gospodarka rozwija się najwolniej w całej Unii, ale bezrobocie pozostaje bardzo niskie, co przekłada się na wzrost pensji.
Mimo wszystko pod koniec roku May przegrała głosowanie w sprawie przyznania Izbie Gmin prawa do ostatecznego zatwierdzenia umowy o brexicie. Posłowie, wród których zawsze większoć chciała pozostania kraju w Unii, odzyskujš więc inicjatywę. Aby ratować swojš słabnšcš pozycję, May w tym tygodniu przeprowadzi rekonstrukcję rzšdu. Ale ani ona, ani Corbyn wcišż nie majš jasnej wizji, jakich chcš relacji z Uniš po brexicie.
Sondaż Queen Mary University pokazuje, że 85 proc. szeregowych członków Partii Pracy chce pozostania kraju w unii celnej, a 87 proc. we wspólnym rynku (odpowiednio 27 i 25 proc. w przypadku torysów). Blair wskazuje jednak, że układ, w którym Wielka Brytania stosuje całoć prawa europejskiego, ale nie ma już wpływu na jego kształt, w niczym nie poprawia pozycji kraju wobec Brukseli.
Ewentualne przedterminowe wybory wygrałby dzi zapewne Corbyn wynika z sondaży. Rozpoczšłby on wówczas realizację szerokiego programu rozbudowy subwencji socjalnych i odwrócenia radykalnych cięć Davida Camerona. Jednak Blair ostrzega, że poza Uniš Wielka Brytania nie miałaby na to rodków. Ale zapowiada, że jeli w ewentualnym drugim referendum Brytyjczycy znów opowiedzš się za brexitem, nie będzie walczył o trzecie. To będzie koniec sporu obiecuje były premier.