Ian Blackford, jeden z liderów partii ocenił, że wyzwaniem będzie dla Sturgeon poradzenie sobie w sytuacji, gdy trwa rozwód Wielkiej Brytanii z UE, który - biorąc pod uwagę okresy przejściowe po formalnym opuszczeniu UE - zakończy się dopiero po 2021 roku.

Zdaniem Blackforda wyznaczanie dziś daty referendum niepodległościowego to "stawianie wozu przed koniem". - Musimy wiedzieć co stanie się z Brexitem, jaki będzie wynik negocjacji w tej sprawie, ale drugą kwestią jest wyznaczenie naszej wizji Szkocji - dodał.

SNP poniosła porażkę w przedterminowych wyborach parlamentarnych tracąc 21 z 56 miejsc w Izbie Gmin.

Pete Wishart, najdłużej zasiadający w parlamencie poseł SNP podkreślił, że gdyby negocjacje między UE a Londynem załamały się i doszłoby do "twardego Brexitu", wówczas należałoby natychmiast rozpisać referendum ws. niepodległości.

Gdyby jednak było inaczej - zdaniem Wisharta - idealnym terminem na referendum niepodległościowe byłby okres po okresie przejściowym, który nastąpi po opuszczeniu przez Londyn Unii Europejskiej. Wishart dodaje, że łatwiej będzie skłonić wyborców do poparcia oderwania się Szkocji od Wielkiej Brytanii, gdy będzie można pokazać jakie konkretne straty wiążą się z opuszczeniem przez Londyn UE.