1. Unia Europejska upadnie

Wyjście Wielkiej Brytanii z UE miało być zapalnikiem dla podobnych decyzji w innych państwach europejskich. Śladem Brytyjczyków mieli pójść Francuzi, Holendrzy czy Grecy. Kryzys migracyjny i gospodarcze decyzje zapadające w Brukseli spotykają się z krytyką ze strony obywateli państw członkowskich, jednak głos ten nie jest tak sceptyczny, jak w przypadku mieszkańców Wielkiej Brytanii. Młodzi mieszkańcy Europy wspierają integrację europejską, a jedynym krajem, w którym wyborcy uważają, że większa decyzyjność powinien mieć rząd, jest Grecja. Wynik referendum w Wielkiej Brytanii był dzwonkiem dla Brukseli, a nie zapowiedzią upadku całej Unii.

2. Sukces Chin i Rosji

Jedynym europejskim przywódcą, który z radością miał przyjąć informację o Brexicie miał być Władimir Putin. Zdaniem komentatorów UE bez głosu Londynu chętniej podejmie rozmowy w sprawie zniesienia sankcji nałożonych na Rosję. Nadzieje na to są jednak mocno przesadzone. Podobnie jak opinie mówiące o osłabieniu siły wojsk NATO w Europie. Przykład USA, Kanady i Turcji pokazuje, że nie trzeba być członkiem Unii, by realnie wpływać na siłę sojuszu na starym kontynencie. Zarówno dla Rosji, jak i Chin, Brexit niesie ryzyko gospodarcze w sprawie przyszłości handlu, inwestycji i finansów.

3. Impuls do izolacji

Dla wielu wyborców kwestia kryzysu imigracyjnego i zachowania suwerenności była decydująca przy podejmowaniu decyzji o wyjściu z Unii Europejskiej. Jednocześnie błędem jest łączenie chęci izolacji z obawami związanymi z regulacjami wprowadzanymi przez Brukselę. Wielka Brytania pozostaje jednym z najważniejszych członków NATO, dodatkowo Londyn pragnie zachować otwarte stosunki handlowe z Unią Europejską. Warto podkreślić, że w sondażu przeprowadzonym w 2015 roku zaledwie 15 proc. Brytyjczyków uważało się za Europejczyków. Londyn pozostaje światowym centrum biznesowym, a Brexit jest raczej kolejną rundą debaty nad tożsamością europejską i światową, a nie chęcią izolacji.

4. Katastrofa dla Stanów Zjednoczonych

Brexit nie jest największym problemem USA. Współpraca agencji wywiadowczych w ramach Sojuszu Pięciorga Oczu czy wspólne działania w zakresie modernizacji floty okrętów podwodnych nie są uzależnione od obecności Wielkiej Brytanii w UE. Nie można również powiedzieć o ukrytym wsparciu dla Stanów Zjednoczonych w Brukseli. Wpływ Londynu w Europie zawsze był ograniczony przez sceptycyzm, który doprowadził do zeszłorocznego referendum. Istotną kwestią jest natomiast zapowiadane referendum niepodległościowe w Szkocji, które może doprowadzić do globalnego osłabienia brytyjskiego potencjału. Eskalować mogą również spory terytorialne w Irlandii Północnej i na Gibraltarze. Trwające negocjacje dopiero pokażą, jaka przyszłość czeka Unię Europejska i Wielką Brytanię. Za wcześnie jest na jednoznaczną ocenę.