Konwulsje na rynkach w ostatnich tygodniach dotknęły wszystkich istotnych walut, ale skala osłabienia złotego jest szczególnie duża. Polscy eksporterzy z tego się cieszą, ale jest to też uderzenie w finanse publiczne, kredytobiorców frankowych i ceny importowanych towarów i surowców.
Duże, paroprocentowe wahania kursów złotego świadczą o słabej pozycji naszego kraju w oczach inwestorów. Polsce potrzebna jest poprawa tego wizerunku. Tylko w ten sposób można ustabilizować naszą walutę i przyciągnąć kapitały oraz inwestycje. Bez tego niemożliwe będzie przyspieszenie rozwoju i zwiększenie zamożności Polaków.
Ponad ćwierć wieku naszego nieustannego wzrostu gospodarczego to ewenement na światową skalę, a zarazem przyczyna szczególnej pozycji Polski w oczach Zachodu. Dziś to się zmienia. Opublikowane wczoraj dane pokazują nasze osłabienie w peletonie 28 państw Unii. Z pozycji 8. pod względem tempa wzrostu gospodarczego w czerwcu spadliśmy na koniec września na miejsce 12.
Zagranicę (ale i naszych przedsiębiorców) niepokoją zwłaszcza te pomysły rządu, które mają na celu zwiększanie opodatkowania najbogatszych, by wesprzeć uboższych. To może jeszcze spowolnić wzrost. Wprawdzie premier Beata Szydło zapowiedziała w Rzeszowie, że nadszedł czas wspierania gospodarki, ale w głowach biznesu mocniej utrwalił się ogłoszony tego samego dnia pomysł ostatecznej likwidacji OFE, czyli zniszczenia warszawskiej giełdy.
Polska jeszcze długo nie będzie światową potęgą gospodarczą, dlatego szczególnie ważny jest nasz wizerunek jako państwa stabilnego, o przewidywalnej i bezpiecznej polityce gospodarczej.