Na szczęście zużytych, rozklekotanych wagonów z roku na rok ubywa, a kolejne remonty, choć rzadko kiedy wykonywane w założonym terminie, poprawiają czas przejazdu między kluczowymi ośrodkami w Polsce. Czy to jednak wystarczy? Zarządzający infrastrukturą kolejową słusznie uważają, że nie – istotnym elementem „doświadczania podróży" są także dworce i przystanki kolejowe, które muszą nadążyć za przemianami na torach. Ba, powinny umożliwiać wygodne przesiadki do autobusów czy komunikacji miejskiej. To nieomal wizja komunikacyjnego raju na ziemi. Bo o ile z torami i taborem nam się jakoś udaje, o tyle z centrami przesiadkowymi mamy kłopot. Tym większy, że jakiś czas temu atrakcyjność dworców dostrzegli także deweloperzy i operatorzy centrów handlowych. A ci bardziej zwracają uwagę na „doświadczenie zakupów", podróżnych, traktując jako potencjalnych klientów.