Katastrofa naturalna oznacza zwykle kłopoty z dostawami, co nakręca wzrost cen w dotkniętym przez żywioł terenie. Czasami firmy nie mogą się oprzeć pokusie i ostro podnoszą ceny, wiedząc, że problemów ze zbytem nie będzie. Jest to ryzykowne podejście – w czasach swobodnego dostępu do internetu konsumenci natychmiast mogą porównać ceny, a sprzedawca wystawia się na zarzut nieuczciwości. W USA po huraganie Irma ceny materiałów budowlanych też poszybowały, głównie drewno do konstrukcji nośnych budynków, które zdrożało tam o 20 proc.
Dlatego gdy w Polsce pojawiły się sygnały o gwałtownych podwyżkach w regionach poszkodowanych w wyniku sierpniowych nawałnic, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaczął je badać. Zwrócił się o informacje do samorządów lokalnych, ale nie tylko do nich. – Nasza delegatura w Bydgoszczy zaproponowała współpracę z lokalna Radą Adwokacką i Izbą Radców Prawnych, które oferowały darmowe porady prawne dla poszkodowanych. Przy okazji mogły zebrać informacje dotyczące tego rodzaju zjawisk, jak nieuzasadnione podnoszenie cen towarów lub usług – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Materiały budowlane idą jak woda
Polacy na materiały budowlane i remontowe wydają już ponad 50 mld zł rocznie. Rynek rośnie, tym bardziej że w tym roku aż 32 proc. badanych deklaruje chęć przeprowadzenia choć niewielkiego remontu. Zapotrzebowanie na takie produkty skacze dodatkowo, gdy dochodzi do katastrof naturalnych. Samorządowcy z Pomorza nieoficjalnie mówią, że ceny materiałów i prac budowlanych rzeczywiście poszły w górę. – Nawet w przetargach widać duży wzrost, co oczywiście tłumaczone jest kosztami pracy – mówi pracownik urzędu w jednej z poszkodowanych gmin.
Duże sieci handlowe jednak zaprzeczają, by windowały ceny w tych rejonach. – W obliczu zaistniałej sytuacji związanej z kataklizmem ceny naszych produktów pozostały niezmienione – zapewnia Tomasz Zieliński, dyrektor regionalny Castorama Polska. – Analizując na bieżąco sytuację rynkową również w naszym najbliższym otoczeniu rynkowym, w regionie obejmującym miasta takie jak Koszalin, Słupsk, Trójmiasto, Bydgoszcz, Toruń i Gniezno, nie zauważyliśmy wzrostu cen – informuje Tomasz Zieliński. I dodaje: – W takich okolicznościach podjęliśmy działania wspierające lokalne społeczności. Przekazaliśmy m.in. sprzęt potrzebny do usuwania skutków nawałnic we wsi Rytel – mówi Tomasz Zieliński.
Wtóruje mu franczyzowa sieć sklepów Bricomarché, zrzeszająca niezależnych przedsiębiorców polskich: – Zarządzanie cenami produktów w poszczególnych supermarketach leży po stronie ich właścicieli, którzy kierując się ogólną ideą, dążą do zapewnienia klientom najniższych cen – wyjaśnia sieć Bricomarche.