Świta nadzieja dla gigantów

Trybunał Sprawiedliwości UE podważył sens rekordowej kary nałożonej przez Brukselę na Intel.

Aktualizacja: 06.09.2017 21:43 Publikacja: 06.09.2017 19:51

Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji

Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji

Foto: Bloomberg

To jeszcze nie klęska, ale już poważny cios. Trybunał Sprawiedliwości (TS) w Luksemburgu orzekł w środę, że wydana w 2009 r. decyzja o konieczności zapłacenia 1,06 mld euro kary przez Intel, amerykańskiego producenta procesorów, powinna być ponownie zbadana przez unijny Sąd, czyli sąd niższej instancji. Sąd w czerwcu 2014 roku w całości oddalił skargę Intela, po czym spółka poskarżyła się wyżej, czyli do TS, że Sąd nie wziął pod uwagę jej argumentów. I ten przyznał jej rację.

Wyrok nie oznacza jeszcze, że kara została anulowana. Ale treść orzeczenia sugeruje kierunek myślenia najwyższych rangą unijnych sędziów sprzeczny z tym prezentowanym przez Brukselę, która przez ostatnie lata stała się najsurowszym urzędem antymonopolowym świata. Często krytykowanym przez firmy technologiczne, a także przez część prawników specjalizujących się w prawie konkurencji.

Sprawa sięga 2009 r., a nawet lat wcześniejszych. Komisja Europejska uznała wtedy, że Intel w latach 2002–2007 nadużywał pozycji dominującej na rynku procesorów x86 poprzez stosowanie strategii mającej wykluczyć jego jedynego konkurenta AMD. Intel miał 70 proc. rynku i oferował rabaty czterem wiodącym producentom komputerów (Dell, Lenovo, HP i NEC), pod warunkiem że będą nabywać od niego wszystkie lub prawie wszystkie instalowane w komputerach procesory x86.

Spółka wypłacała także pewne kwoty dystrybutorowi sprzętu komputerowego Media-Saturn w zamian za to, że sprzedawał wyłącznie komputery z procesorami x86 Intela. Komisja uznała, że to niezgodne z prawem, i nałożyła rekordową w owych czasach karę 1,06 mld euro. Kluczowa była argumentacja KE, dla której samo oferowanie tego typu rabatów za wyłączność przez firmę mającą dominującą pozycję na rynku stanowi naruszenie zasad konkurencji. Tymczasem Intel w swoim odwołaniu argumentował, że KE powinna zbadać, czy te konkretne rabaty rzeczywiście ograniczały konkurencję.

Sąd w 2014 r. ten postulat odrzucił, ale teraz Trybunał Sprawiedliwości podzielił ten sposób rozumowania. I przekazał sprawę Sądowi do ponownego rozpoznania, aby „mógł zbadać zdolność spornych rabatów do ograniczenia konkurencji w świetle argumentów wysuniętych przez spółkę Intel". Odrzucił natomiast inną ważną część skargi Intela, który przekonywał, że KE nie ma właściwości terytorialnej do orzekania w sprawie polityki producenta z USA.

Wyrok jest teraz szczegółowo analizowany zarówno przez Komisję, jak i przez koncerny technologiczne będące w innych sporach z Komisją. Na przykład Google, który ostatnio przebił Intela wysokością nałożonej na niego kary (2,4 mld euro) za promowanie swoich własnych ofert sklepowych na stronach wyszukiwarki. Czy jeszcze bardziej Qualcomm, który płacił spółce Apple za umieszczanie w jej komputerach wyłącznie procesorów Qualcomm.

Bo Komisja od lat ma fundamentalne stanowisko w sprawie wszelkiego rodzaju rabatów, ulg czy preferencji oferowanych przez firmy dominujące na rynku: z definicji zaburzają one konkurencję. Tymczasem krytyczni wobec takiego stanowiska eksperci argumentują, że taka jest specyfika sektora zaawansowanych technologii i Komisja, podtrzymując swoje stanowisko z 1970 r., nie nadąża za zmianami na tym rynku.

Werdykt Trybunału, niezależnie od ostatecznych skutków dla Intela, oznacza, że Komisja będzie teraz musiała każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie i dowieść, że rywale firmy dominującej ponieśli rzeczywiste szkody. Co prawda zaskarżona decyzja została podjęta za kadencji poprzedniej Komisji, ale obecna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager nawet zaostrzyła swój kurs wobec amerykańskich gigantów technologicznych. Naraziła się tym na oskarżenia o motywowaną politycznie krucjatę w obronie europejskich firm.

Środowe orzeczenie ma znaczenie także dla polskiego rynku, bo po decyzji ws. Intela Trybunał miał wydać wyrok dotyczący 600 mln zł kary z 2011 r. dla Orange Polska za wykorzystywanie pozycji dominującej.

KE kontra koncerny z USA

Komisja Europejska prowadzi obecnie kilka ważnych postępowań przeciwko amerykańskim koncernom technologicznym. W sprawie Google'a wydała już postanowienie o karze 2,4 mld euro za faworyzowanie ofert jego własnych sklepów w wynikach wyszukiwania – koncern rozważa zaskarżenie decyzji do unijnego sądu. Po wyroku w sprawie Intela może się poczuć zachęcony do tego. Ponadto KE prowadzi przeciwko niemu odrębne postępowania dotyczące innych aspektów: systemu operacyjnego na urządzenia mobilne (Android) i mechanizmu umieszczania reklam przy wynikach wyszukiwania (AdSense for Search). Komisja bada też uprzywilejowane oferty producenta procesorów Qualcomm dla Apple'a.

To jeszcze nie klęska, ale już poważny cios. Trybunał Sprawiedliwości (TS) w Luksemburgu orzekł w środę, że wydana w 2009 r. decyzja o konieczności zapłacenia 1,06 mld euro kary przez Intel, amerykańskiego producenta procesorów, powinna być ponownie zbadana przez unijny Sąd, czyli sąd niższej instancji. Sąd w czerwcu 2014 roku w całości oddalił skargę Intela, po czym spółka poskarżyła się wyżej, czyli do TS, że Sąd nie wziął pod uwagę jej argumentów. I ten przyznał jej rację.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika