Tak udanych żniw biura podróży dawno nie miały

Liczba wyjazdów zagranicznych z Polski skoczyła w tym sezonie aż o jedną trzecią. To stało się okazją do podwyżek cen trzykrotnie przekraczających poziom inflacji.

Aktualizacja: 13.08.2017 20:32 Publikacja: 13.08.2017 19:52

Tak udanych żniw biura podróży dawno nie miały

Foto: Pixabay

Półmetek wakacji pokazuje utrzymujące się powodzenie Grecji, Hiszpanii i Bułgarii, czyli Polacy wybierają te same kierunki co rok wcześniej. Tyle że wzrost liczby wyjazdów zagranicznych jest imponujący: aż o 30 proc. w porównaniu z latem 2016 r. Zrobiło się drożej, choć ani złoty nie jest słabszy niż rok temu, ani inflacja nie przyspiesza. Koszt lipcowego wypoczynku był wyższy o 5 proc. przy inflacji 1,7 proc.

– Za lipcowe wakacje (zagraniczne – red.) turyści płacili średnio 2490 zł, czyli więcej, niż przed rokiem, kiedy nadal można było trafić na okazje last minute – mówi Radosław Damasiewicz, dyrektor w Travelplanet.pl. – Część wzrostu to przerzucone na klientów konsekwencje obowiązku odprowadzania obowiązkowej składki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny.

I jeszcze jeden powód wyższej średniej ceny: Polacy zaczynają odpoczywać w coraz lepszych hotelach. Jak wynika z analizy Travelplanet.pl w lipcu 2017 aż 63 proc. klientów biur podróży mieszkało w hotelach cztero-, pieciogwiazdkowych. Rok wcześniej – 59 proc. Z 36 proc. do 31,5 proc. zmniejszyła się liczba wypoczywających w obiektach trzygwiazdkowych.

Wyraźnie także widać, że na początku lata polscy turyści wyraźnie postawili na europejskie kurorty w basenie Morza Śródziemnego i Morza Czarnego. Ta tendencja widoczna jest od roku 2015. Najbardziej skorzystała na tym obok Bułgarii Albania, także dlatego, że wakacje w tym kraju, chociaż podrożały o ponad 200 zł, wciąż nie należą do najdroższych. Widać także awans Egiptu, gdzie ceny są nadal konkurencyjne. Koszt wakacji w tym kraju jest o ponad 400 zł niższy niż w porównywalnych warunkach w Europie.

W kraju na własną rękę

W rankingu wyjazdów Polaków, przygotowanym przez Travelplanet.pl, Polska mimo 15-proc. wzrostu wyjazdów znalazła się dopiero na 13. miejscu najchętniej wybieranych kierunków. – Rok temu było to 12. miejsce – mówi Radosław Damasiewicz. Średni koszt takiego wyjazdu to 1183 zł, oczywiście z dojazdem własnym. Ale tylko znikomy odsetek Polaków (ok. 1 proc.) rezerwuje krajowe wczasy przez biuro podróży, większość wyjeżdżających robi to samodzielnie, korzystając z internetu bądź telefonicznie.

Po zatłoczonych bałtyckich plażach jednak widać, że zainteresowanie wakacjami w Polsce rośnie i to bardziej niż owe 15 proc.

Także tutaj ceny ruszyły w górę, w najbardziej popularnych polskich miejscowościach nadmorskich nawet w tempie dwucyfrowym. Ale i popyt, np. w przypadku Rewala, niemal się podwoił. Wyraźnie widać, że przyjeżdżających tutaj jest coraz więcej. I to nie tylko Polaków. W najpopularniejszych kurortach ratownicy zmuszeni byli przebijać sobie przejścia do morza w gąszczu parawanów.

Co ciekawe, w statystykach wzrostu wyjazdów nie widać już efektu 500+ – po zeszłorocznym boomie rodzinnych wyjazdów Polacy zaczynają częściej jeździć bez dzieci. Rok temu udział wczasów z potomstwem wyniósł 22,3 proc., a w tym już tylko 14,6 proc.

Hossa aż do września

Wszystko wskazuje, że żniwa biur podróży wysyłających Polaków za granicę przedłużą się nie tylko na cały sierpień, ale i na początek września. – Na sierpień sprzedaliśmy już dwa razy więcej wycieczek niż przez cały miesiąc rok temu. Podobnie jest z początkiem września, kiedy rodzice zabierają na wyjazd nawet dzieci w wieku szkolnym – mówi Małgorzata Stańczyk z sieci biur podróży i wyszukiwarki My Travel.

Oferty znikają wręcz w ciągu kilku minut. Tak jest np. w przypadku Bułgarii. – Ale podobnie jest z Tunezją i Turcją. Samoloty są pełne, nie ma co marzyć o last minute na sierpień – dodaje Małgorzata Stańczyk. Jej zdaniem wielu Polaków, którzy w tym roku zawiedli się na polowaniu na okazyjny wyjazd, zdecyduje się na tzw. First Minute, kiedy jest gwarancja najniższej ceny i możliwość rozłożenia płatności.

Wyjątkowe lato na lotniskach

Znaczny wzrost wyjazdów urlopowych widać także na większości polskich lotnisk. Największe z nich, Port Chopina w Warszawie, zanotował w lipcu wzrost liczby odprawionych pasażerów prawie o jedną czwartą, do 1,7 mln. Był to wynik najlepszy w historii. Kraków Airport miał wynik o 17 proc. lepszy niż rok wcześniej, w czym pomogły nowe kierunki wakacyjne. Rekordowymi wynikami chwalą się także Wrocław (wzrost o 22,3 proc.), gdzie na przykład wypełnienie lotów na Teneryfę czy do Malagi sięgnęło 96 proc., i Rzeszów, gdzie lipiec był trzecim z rzędu miesiącem wzrostu. Doskonałe wyniki ma również Gdańsk, skąd mieszkańcy uciekają przed letnim najazdem turystów.

Półmetek wakacji pokazuje utrzymujące się powodzenie Grecji, Hiszpanii i Bułgarii, czyli Polacy wybierają te same kierunki co rok wcześniej. Tyle że wzrost liczby wyjazdów zagranicznych jest imponujący: aż o 30 proc. w porównaniu z latem 2016 r. Zrobiło się drożej, choć ani złoty nie jest słabszy niż rok temu, ani inflacja nie przyspiesza. Koszt lipcowego wypoczynku był wyższy o 5 proc. przy inflacji 1,7 proc.

– Za lipcowe wakacje (zagraniczne – red.) turyści płacili średnio 2490 zł, czyli więcej, niż przed rokiem, kiedy nadal można było trafić na okazje last minute – mówi Radosław Damasiewicz, dyrektor w Travelplanet.pl. – Część wzrostu to przerzucone na klientów konsekwencje obowiązku odprowadzania obowiązkowej składki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rekordowe straty Poczty Polskiej. Sytuacja jest coraz gorsza, prezes pisze list
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Nadchodzi koniec Ciechu. Grupa Sebastiana Kulczyka zmieni nazwę
Biznes
Czego boją się polscy przedsiębiorcy? Już nie niestabilności politycznej
Biznes
Coraz więcej Rosji na Węgrzech. Gazprom głównym sponsorem Ferencváros?
Biznes
Wielka debata o przyszłości lasów. Ekolodzy i Lasy Państwowe przy jednym stole