Z dobrej koniunktury na rynku hotelarskim mocno korzysta Orbis. – W pierwszym półroczu 2017 r. przychody w porównaniu z rokiem ubiegłym zwiększyły się o 6,2 proc., do poziomu 679,5 mln zł – poinformowała spółka w czwartek. Poprawił się także kluczowy wskaźnik RevPAR obrazujący przychody na pokój – w hotelach Orbisu w regionie Europy Wschodniej zwiększył się o 7 proc. dzięki wzrostowi cen. Powody do zadowolenia mają również inne sieci, a także indywidualni hotelarze – od stycznia korzysta praktycznie cała branża.
Anglicy zamiast Rosjan
Dobre prognozy przyniósł już pierwszy kwartał. Według opublikowanych tydzień temu podsumowań GUS w pierwszych trzech miesiącach tego roku ogólna liczba turystów korzystających z całej bazy noclegowej wzrosła w porównaniu z ub. rokiem o 8,5 proc., do 5,9 mln osób. Jednocześnie o 4 proc. zwiększyła się liczba turystów zagranicznych.
Zdaniem przedstawicieli branży hotelarskiej korzystny trend powinien się utrzymywać. – Dwucyfrowy wzrost dynamiki ruchu lotniczego na największych krajowych lotniskach, coraz większa liczba turystów zagranicznych odwiedzających Polskę, a także prognozy makroekonomiczne sugerują, że powinniśmy optymistycznie patrzeć także na drugą połowę bieżącego roku – mówi Janusz Mitulski, dyrektor ds. rozwoju na Europę Centralną i Wschodnią w Marriott International.
– Jest bardzo dobrze – przyznaje Małgorzata Chechlińska, która rozwijała branżę hotelarską w Zakopanem (4-gwiadkowy Belvedere, 5-gwiazdkowy Litwor i 3-gwiazdkowy Czarny Potok). Średnia frekwencja przekracza tam 70 proc., a przychody utrzymują się na wysokim poziomie z ub. roku. Zmienia się natomiast struktura gości zagranicznych. – Już od ubiegłego roku przyjeżdża bardzo mało Ukraińców, Rosjanie pojawiają się sporadycznie – twierdzi Chechlińska. Teraz największą grupę obcokrajowców w Zakopanem stanowią goście z Wielkiej Brytanii.
Turystów do hoteli bardzo mocno przyciąga Wybrzeże: według danych STR Global w 2016 roku średni wskaźnik przychodu na pokój w Trójmieście był najwyższy spośród największych miast w Polsce. Wpłynęła na to rozwijająca się siatka połączeń lotniczych, która napędza wzrost liczby turystów z Niemiec i Skandynawii. Do tego dochodzi świetnie skomunikowanie Trójmiasta z centrum Polski. W dodatku Gdańsk, Sopot i Gdynia przyciągają nie tylko atrakcjami turystycznymi, ale też mnogością imprez dla biznesu – kongresami, targami, konferencjami. Nic dziwnego, że nowych hoteli przybywa tam jak grzybów po deszczu.