Chodzi o ustawę – Prawo o ustroju sądów powszechnych, którą 15 lipca Senat przyjął bez poprawek, a dokładnie o artykuł 175f noweli. Zgodnie z nim minister sprawiedliwości może – kierując się „ważnym interesem państwa" – na 20 lat pozbawić twórcę oprogramowania autorskich praw majątkowych do programu komputerowego. Branża IT nie ukrywa oburzenia. Eksperci obawiają się, że ustawa rykoszetem uderzy w startupy i zahamuje ten dynamicznie rozwijający się w Polsce rynek.
Sytuacja na rynku zamówień publicznych IT może się jeszcze pogorszyć
Prawo zadziała wstecz
– Tak skonstruowane prawo powoduje, że tworzenie i rozwój oprogramowania dla sektora publicznego na zasadzie licencjonowania staje się ryzykowne, ponieważ może być w każdym momencie podważone – mówi Tomasz Stachewicz z Rebased, warszawskiej firmy programistycznej.
Nowe przepisy nie dotyczą jednak wszystkich instytucji publicznych, lecz odnoszą się tylko do programów obsługujących sądowe systemy informatyczne. Analitycy twierdzą, że przepis opracowano na potrzeby sądów, które nie mają dostępu do kodu zamówionego w przeszłości oprogramowania, od którego w dużym stopniu zależy ich funkcjonowanie. – Teraz, gdy brak tego kodu zagraża ciągłości działalności sądu, minister będzie mógł skorzystać z pewnego rodzaju wywłaszczenia – wyjaśnia nam Andrzej Dyżewski, prezes DiS, firmy analizującej rynek IT.