Komisja Europejska szacuje, że 1 euro zainwestowane w technologie związane z kosmosem daje 12 euro zysku dla gospodarki. Dlatego w tej perspektywie budżetowej projekt rozwoju kosmosu otrzymał aż 7 mld euro. Sama technologia związana z nanobąbelkami, technologią wynalezioną pierwotnie do mycia satelit, ma szansę rozwinąć rynek wartości 65 mld euro już za sześć lat.
Technologie kosmiczne rozwijają się tak szybko, ponieważ kosmos, ze względu na skrajnie wymagające środowisko, jest doskonałym poligonem dla nowych rozwiązań. Te rozwiązania trafiają potem do gospodarki i życia codziennego, jak teflon czy GPS. – Badania kosmosu przyśpieszają wdrażanie technologii, ponieważ pomogły w wypracowaniu skutecznego modelu komercjalizacji wynalazków – mówi „Rzeczpospolitej" Jacek Kosiec, dyrektor programu kosmicznego w polskiej firmie Creotech Instruments, która niedawno uzyskała dofinansowanie 15 mln zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju na rozwój platformy satelitarnej i przeciera polskim firmom szlaki w branży.
– Zbudowaliśmy składowisko danych pochodzących z obserwacji Ziemi. Te dane są bezpośrednio przetwarzane w chmurze, nie trzeba transferować olbrzymich plików przez internet. To bardzo przyśpiesza cały proces – tłumaczy. – Teraz razem ze startupem CloudFerro walczymy o kontrakt z Unii Europejskiej na aplikację dużej platformy w ramach programu Copernicus – dodaje.
Równolegle Creotech pracuje nad wdrożeniem technologii nanobąbelków, wynalezionej do mycia satelitów z zanieczyszczeń biologicznych. Mikroskopijne bąbelki w wodzie są obojętne dla środowiska, co otwiera szeroko drzwi dla komercjalizacji.