Ambitne porozumienie tworzące największą na świecie strefę wolnego handlu zamieszkałą przez 600 mln konsumentów zawarto w czasie, gdy rosną obawy, że wojna handlowa Stany-Chiny zmniejszy rolę wolnego handlu w światowym ładzie gospodarczym.
- Rośnie zaniepokojenie z powodu protekcjonizmu, ale ja chcę, by Japonia i UE przewodziły światu w niesieniu flagi wolnego handlu -= oświadczył premier Shinzo Abe na konferencji prasowej po podpisaniu traktatu. — Wysyłamy wyraźny przekaz, że jesteśmy przeciwni protekcjonizmowi. Unia Europejska i Japonia pozostają otwarte na współpracę — powiedział dziennikarzom przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk.
Porozumienie znosi unijne cło 10 proc. na japońskie samochody i 3 proc. na większość podzespołów. Głównymi beneficjantami będą więc Toyota, Nissan, Suzuki i Mazda oraz producenci części Denso, Aisin Seiki i JTEKT.
Wygranym będzie też europejski sektor żywności, zwłaszcza regionalnych specjałów wysokiej jakości, bo znikną japońskie cła 30 proc. lub lub więcej na unijne sery, 15 proc. na wina, a ich producenci zyskają dostęp do dużych przetargów publicznych w Japonii na sery, czekoladę, mięso i makarony.
Unijny eksport przetworzonych artykułów spożywczych, mięsa i nabiału wzrośnie nawet o 10 mld euro po wejściu w życie wszystkich postanowień traktatu i stopniowym zniesieniu ceł — ocenia Komisja Europejska. Zyskają na tym japoński dom handlowy Kanematsu, producenci napojów Kirin i Asahi importujący wina z Europy. Z kolei eksport win, mocnych alkoholi i luksusowych trunków (szampana) zwiększy zyski Pernod Ricard i Moet Hennessy Louis Vuitton.