– Nie będziemy działać w pospiechu. Dobre tegoroczne wyniki firmy tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że oferujemy atrakcyjną spółkę – nie traci rezonu Jacek Pogonowski, prezes Konsalnetu. Zapowiada, że w najbliższych miesiącach firma jeszcze raz dokona przeglądu i powtórnej oceny wszystkich inwestorskich ofert, które znalazły się w ostatnim okresie na stole. – Ale do poważnych negocjacji będziemy przygotowani w przyszłym roku – potwierdza Pogonowski.
Konsalnet nie wyklucza różnych opcji zmiany właściciela, nawet upublicznienia biznesu. – Mamy świadomość, że wejście na giełdę może być procesem wymagającym starannych przygotowań i czasu – stwierdza prezes.
Szef Konsalnetu o kulisach niezrealizowania transakcji w Chinach wypowiada się wyjątkowo oszczędnie. Jego zdaniem o fiasku sprzedaży polskiej spółki przesądziła decyzja chińskiego państwowego regulatora, który nie wyraził na to zgody. – To skutek zmian polityki inwestycyjnej Pekinu, który chce w szerszym zakresie kontrolować wypływ kapitału z kraju – uważa szef Konsalnetu. Ale Pogonowski widzi też inne przyczyny: kłopoty chińskiej spółki na rynku, a także nieprzewidziane problemy jej głównych akcjonariuszy. – Chińscy partnerzy proponowali przedłużenie okresu zamrożenia transakcji i kolejne podejście, ale nie przyjęliśmy tej propozycji – mówi.
Próba wejścia na polski rynek ochrony wart 7,8 mld zł rocznie firmy China Security & Fire, znanej z produkcji sprzętu dla usług bezpieczeństwa, spowodowała wiosną spore zamieszanie w branży. Tym bardziej że Konsualnet to drugi co do wielkości po Solid Security gracz w sektorze ochrony, mający w zeszłym roku przychody na poziomie 824 mln zł. Chińczycy oferowali 110 mln euro. W ocenie analityków to była bardzo dobra cena za firmę, która wraz z całym sektorem usług przechodziła w ostatnich latach turbulencje związane z ozusowaniem umów, podwyżkami stawki godzinowej i wzrostem płacy minimalnej.
Właściciel Konsalnetu, fundusz inwestycyjny Value4Capital Eastern Europe, już od dawna zapowiadał wyjście z biznesu security w Polsce. Długo potencjalnych inwestorów odstraszała jednak wysoka wycena spółki. Branża szacowała ją na ok. 400 mln zł. Według nieoficjalnych doniesień na liście zainteresowanych Konsalnetem przewijały się firmy z europejskiej i światowej czołówki: hiszpański Prosegur Compania de Seguridad, skandynawski Securitas, Brink's, G4S czy nawet kanadyjski Garda World.