Od 1 września wchodzi w życie nowa procedura nazywana WLTP (Ogólnoświatowa Ujednolicona Procedura Testowania Lekkich Pojazdów Użytkowych, Worldwide Harmonized Lght Duty Vehicles Test Procedure) dotycząca nowych pojazdów i na pewien czas zmniejszy dostępność pewnych modeli i może wpłynąć na kapitał obrotowy ich producentów, bo zwiększy liczbę niespzedanych pojazdów z I półrocza — stwierdziła niemiecka firma.

Procedura ma na celu przybliżenie danych o zużyciu paliwa i o emisji spalin do jak najbliżej osiąganych w realnych warunkach drogowych. Zastąpi przestarzała o nazwie Nowy Europejski Cykl Jazdy (New European Driving Cycle, NEDC).

Firmom samochodowym grożą z tego powodu wąskie gardła w sprawdzaniu swych wyrobów w bardziej skomplikowanych testach na mniejszej liczbie stanowisk do testowania, bo nie uda im się sprzedać żadnego pojazdu po 1 września bez nowych odczytów zgodnie z WLTP. „Z powodu wprowadzenia tej nowej procedury testowania spodziewamy się w II półroczu wyprodukowania 200-250 tys. pojazdów później niż planowaliśmy początkowo" — oświadczył Volkswagen.

Choć nie można wykluczyć wpływu nowej procedury na sprzedaż, Volkswagen potwierdził zakładane w bieżącym roku umiarkowane zwiększenie rekordowych dostaw 10,7 mln sztuk z ubiegłego roku. Firma nie wypowiedziała się na razie o kosztach powstałych zakłóceń z powodu nowej procedury. Według tygodnika „Der Spiegel" istnieje ryzyko miliardowych kosztów, bo zatory mogą oznaczać, że do salonów dotrze później albo wcale sześciocyfrowa liczba pojazdów.